Rower Gracjanowi odebraliśmy :) Młody jest zachwycony :) Rower jest w kolorze czerwonym :) Tuż po zakupie Gracjan usiadł żeby wypróbować czy wszystko gra :) i minutę później nastąpiła regulacja hamulców bo okazało się, że Gracjan jest tak "żywy" :D, że takie bardzo czułe mogą być dla niego niebezpieczne :)
Wczoraj jakoś tak spokojnie było, dzieci nawet specjalnie nie szalały :) Maciej późnym popołudniem wyszedł jeszcze pojeździć na hulajnodze, ale szybko wrócił zaniepokojony poprzebieranymi nastolatkami z okazji obchodzonego przez niektórych "Halloween". My nie obchodzimy, aczkolwiek nie przeszkadza mi, że ktoś to robi. Aczkolwiek czuję spory niepokój jeśli chodzi o te "obchody".
Dzisiaj odwiedziliśmy całkiem dużo grobów.. dzieci nasze zadawały całą masę pytań.. mimo tysięcznych prób.. większość z nich zadawana była.. głośno.. bardzo głośno.. jedno pytanie rodziło kolejne.. To nie był nasz pierwszy raz na cmentarzu, ale zdecydowanie najbardziej aktywny..
Rozmawialiśmy o symbolice zniczy/światełek, kwiatów ( w domu wcześniej też, ale jak się okazało nie miało to większego znaczenia.. więc powtarzaliśmy..) , o duszach, o śmierci.. wspominaliśmy naszych bliskich były tez pytania techniczne..
*************
" (...) kto tu leży?? ( jedno z głośniejszych pytań)
- moment (w związku z tym, że przy tym akurat grobowcu stała jakaś para chciałam odejść i wyjaśnić..)
- ale kto tu leży??
- Pani. nie krzycz
- tylko Pani??
- Pan jeszcze
- I kto????I kto???
dopiero zauważyłam, że na płycie leży taka mała płyta z imieniem i nazwiskiem
- jeszcze jeden Pan..
- (westchnięcie - dluuugie, przeciągnięte)... <rozglądnięcie się wokół...> jeeeenyyy ile tu zmarłyyyych
*******************
- co tu pisze?
- Małgorzata K*****
- a czyj to brat??
*******************************
- u mojej cioci- widujemy się raz w roku - właśnie 1 listopada - przy okazji odwiedzania grobów w jej miejscowości... wchodzimy na kawę/herbatę..
- A gdzie macie resztę dzieci?? Co Was tak mało??
Dotarło do mnie wtedy jak przez ostatni rok dużo się zmieniło..
A ja was widziałam i nawet słyszałam te pytania Kto tu leży? Wybacz ale nie mogłam się na was napatrzec- dzieciaki są cudne:)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) hehe trzeba było zaczepić a nie się przyglądać naprawdę nie "gryziemy" :D :D .. Bo powiem Ci " w sekrecie", że to często lekko irytujące :D jak ludzie się oglądają.. LICZĄ NA GŁOS dzieci :) lub komentują bardzo głośno obok nas jakby nas tam nie było :) a przecież wcale ich dużo nie mamy chwilowo :)
UsuńNie, nie chciałam przeszkadzać bo rozmawialiście z jakąś panią. Więc tak nie wypadało:) Ale jak was spotkam gdzieś indziej i nie będziecie zajęci to chętnie się przywitam.:) A że nie gryziecie to taką mam nadzieję, bo też marzę o RDD;)
OdpowiedzUsuń:) To musiała być moja mama, bo nikogo innego nie spotkaliśmy :) I trzymam za słowo w takim razie :) Do zobaczenia następnym razem :)
OdpowiedzUsuń