sobota, 29 marca 2014

wiosennie :)

Nasionka w ziemi już jakiś czas temu, rzeżuchę posialiśmy również..  ale Dzieci niecierpliwe "gdzie kwiatki"??  .. no to postanowiłam zorganizować to inaczej :) - mamy niewielką skrzynkę - jeszcze w tym roku nie "zorganizowaną" w jakikolwiek sposób :) .. od dzisiaj są tam bratki i stokrotki :)


  I od razu wiosennie ;)
 
Mam nadzieję, że w przeciwieństwie do poprzedniego roku nic i nikt nam kwiatków nie zniszczy...
 
Mieliśmy kilka doniczek, ziemię i nasionka lawendy :) - zobaczymy czyje nasionka wykiełkują najszybciej - każde z Dzieci ma swoją małą doniczkę - jak hodowla się uda - będziemy przesadzać :)
 
Gracjan ostatnie dni spędza na rysowaniu "inaczej" - odwzorowuje rysunki lub uwiecznia zabawki i inne przedmioty będące w zasięgu jego wzroku - wychodzi mu to znakomicie :) - jak chyba większość rzeczy, za które zabiera się sam z siebie :)
 
Od kilku dni Oliwka ćwiczy paluszki/ koordynację między innymi w ten sposób:
 
 Pierwszy raz był ciężki :) - ale spinacze kolorowe i ładne :) więc motywacja duża :)

 
  Oliwia segreguje też kolorowe patyczki - to baaardzo trudne zadanie :)

Miniony tydzień logistycznie bywał ciężki.. ale nawet czwartek udało nam się przetrwać i zorganizować się tak żeby ze wszystkim zdążyć :)
Kolejne szkolenie z pierwszej pomocy za mną - to było obowiązkowe - i cieszę się, bo było warto :)
 
Klaudia aklimatyzuje się coraz bardziej, aktualnie sprawdzając hmm.. czy jak powinna odrabiać lekcje to jest to równoznaczne z tym, że może w tym czasie bawić się z Hanią, lub jeśli ma po sobie posprzątać, to czy ja na pewno  sprawdzę, że położenie zabawek na swoje miejsce było właściwie wrzuceniem ich za komodę ( sprawdziłam ;))
To, że ten dzień nadejdzie - wiedziałam :) więc zaskoczona nie jestem - jest dobrze :) 
 
 
 
 
 Jeden z kadrów minionego tygodnia :) - podejrzane zza płota :) Dziewczyny gotują :) wyjątkowo zgodnie :)
 
Sukcesy minionego tygodnia ? :)
Oliwia- samodzielnie wchodzi po schodach i z nich schodzi :)
Gabriel - j.w. :) samodzielnie wcina wszystkie posiłki :):)
Gracjan - bezbłędnie czyta już sylaby :)
 
1 kwietnia ważny dzień - Maciej ma egzamin 6klasisty..
 

 

 
 

środa, 26 marca 2014

wtorkowo..


Trudno mi jednoznacznie określić dzisiejszy dzień..  Był na pewno ważny..  To była nasza kolejna wizyta w Rodzinnym ośrodku diagnostyczno-konsultacyjnym wiec wizytą jako taką się nie denerwowałam... ale świadomość jak ważne są wyniki opinii wydanej przez ośrodek dla Dziecka w głowie "siedzi"..
Droga powrotna z przygodami..  po rozmowie telefonicznej wypadł mi telefon.. wypadł i wydawało się, że niewinnie wpadł pod fotel.. taaa.. pomijam, że po drodze słyszałam, ze dzwoni i nie miałam możliwości nawet sprawdzić kto dzwoni.. to  pod domem okazało się, że wpadł w plastikowy tunel od ogrzewania (?)... żeby wyciągnąć telefon "spod podłogi" trzeba było uszkodzić plastikowe elementy w samochodzie.. uszkodzony został też telefon.. działa, działa na szczęście.. ale ma trochę podtopioną obudowę i kilka przycisków..
..na dziś to nie wszystko.. w momencie kiedy Sebastian pojechał "ratować" mój telefon - Maluchy jadły kolację, po kolei je kąpałam, a Hania, Klaudia i Gracjan - bawili się na górze.. Nie zaniepokoiła mnie cisza...bo o tej porze generalnie jest już cicho.. Jak przyszła kolej na ich kolację i kąpiel Gracjana weszłam do pokoju i zamarłam.. myślałam, że mnie to ominie, ale nie - nasza córka jest już po zabawie w panią fryzjerkę.. przy niewielkiej widowni ( bardzo niewielkiej - jednoosobowej bo akurat Gracjana w tym momencie w pokoju nie było).. obcięła sobie grzywkę.. .. krótko.. w części przy samej głowie.... na szczęście nie całą.. już sprawdzałam.. da się to trochę zatuszować do szkoły..
Maciej prosił o wydrukowanie mu pracy do szkoły... tusz się kończył, ale byłam przekonana, że mam na wymianę - sama wkładałam do szuflady przy ostatnim sprzątaniu.. wydrukowałam kilka kart pracy dla Olisi- tusz się wykończył.. wyjęłam nowy ..założyłam.. aaaaaaaa.. okazało się, że to tusz nie od tej drukarki.. nie pasuje.. godzina 21.10..  nie kupię już dziś nowego...   na szczęście znaleźliśmy z Maćkiem zdjęcia czarno-białe .. udało się..

Bardzo, bardzo dziękuję za pomoc Agnieszce i Mariuszowi oraz Paulinie i Wojtkowi i Alkowi.. bez Was dziś byłoby bardzo ciężko.. :-*

.. jutro kolejny ważny Dzień..


.. MUSIAŁAM zrobić to zdjęcie :).. "moment" .. wart zapamiętania..

niedziela, 23 marca 2014

weekendowo..

Tyle co pisałam, że ładnie, ciepło.. a dziś calutki dzień padało..  Maciej sugerował kurtki przeciwdeszczowe i kalosze i niby super - ale część Maluchów jeszcze przeziębionych, część dopiero co wyzdrowiała - uznałam, że nie warto ryzykować..

A jeszcze wczoraj Sebastian z Maćkiem z garażu wyciągnęli huśtawkę :)
 Nie jest duża, ale baaardzo nośna :) Pan w sklepie dwa lata temu gwarantował, że spokojnie 120 kg bez uszczerbku wytrzyma :) .. huśtają się na niej i duzi ( hmm - duzi to raczej - "bujają" ze względu na długość nóg, które znacznie przeszkadzają w huśtaniu) i Mali :):) .. jak widać -tych mniejszych zmieści się nawet sztuk 4 :D ( w porywach do 6 jeśli dwoje to będzie 6 latków i będzie miało towarzystwo młodsze na kolanach :) - tyle, że to mniej wygodne i tylko w momentach desperacji wypróbowywane ;))

 A dziś..

Przed południem postanowiliśmy obejrzeć Epokę Lodowcową :) - dobrze że były przerwy na reklamy :) można było w tym czasie przygotować jakiś smaczny przerywnik lub się poruszać :)

Z szafek "powychodziły" też planszówki  i nigdy nie nudzące się "Bystre oczko".. Klaudia szlifowała swój angielski za pomocą wydrukowanych specjalnie dla niej kart pracy, Gracjan coraz lepiej czyta.. wczoraj część wieczoru spędziłam w poszukiwaniu materiałów specjalnie dla niego - radzi sobie         f a n t a s t y c z n i e .. materiałów jest na tyle, że powinno wystarczyć na ćwiczenia do końca tygodnia..
 
Oczywiście puzzle, szablony, klej i nożyczki w ciągłym użytku :)
 
Oliwia wybrała układankę - w zależności od jej nastroju - ułożenie zajmuje jej kilka minut.. lub kończy buntem i "nie umiem" :):) dzisiaj.. w trakcie układania usnęła... natomiast natychmiast po pobudce ułożyła je bardzo szybko do końca :)
 
 
 
 
Mieliśmy też gości - co prawda na chwilkę :) - mam nadzieję, że kolejnym razem "na dłużej".. dziękujemy za pyszne przetwory domowe :):):)
 
Nadchodzący tydzień będzie należał do tych "zabieganych".. i to od początku do końca.. najgorzej zapowiada się czwartek.. na szczęście do czwartku jeszcze kilka dni więc może jakoś się poukłada..

piątek, 21 marca 2014

wiosna!


Rano sympatyczna wizyta :) - Pani Ania i Pan Julek z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Krośnie Odrzańskim. Z Panią Anią - przynajmniej w związku z pełnioną przez nią funkcją widzieliśmy się ostatni raz - a szkoda.. Zawsze wiedziałam, że możemy na nią liczyć..
Kolejna okresową ocenę sytuacji Dzieci dokonamy już z nową Panią. Mam nadzieję, ze nasza współpraca będzie układać się równie pozytywnie :)  

Nadia dziś po raz kolejny wstała baaardzo wcześnie, po czym usnęła po 7 i ostatecznie na śniadanie wstała już dobrze po godzinie 10 :)

Miałam cichy plan na topienie Marzanny - w związku z dzisiejszym pierwszym dniem wiosny, ale po przyjściu Hani ze szkoły okazało się, że "Marzanny się nie topi bo to zanieczyszczanie.. i tylko daaawno się topiło".. a ja myślę, że nie tak dawno, bo ja z czasów szkolnych pamiętam tą "uroczystość".. Ustaliliśmy jednak, że w zamian jutro okno udekorujemy "Panią Wiosną" :))

Klaudia ze szkoły jednak Marzannę przyniosła - cudną :)

Sezon grillowy oficjalnie rozpoczęty :):)  pięknie dziś było i cieplutko :)

Popołudniowo odwiedzili nas kolejni Goście :) - obie z Dziećmi :) w pewnym momencie wśród nas szalała 13 Dzieciaków ;):) było co ogarniać :)

Pierwsze minuty na podwórku spędziliśmy na szukaniu wiosny :) -oczywiście znaleźliśmy :) - w trawie nawet fiołki :)

 Forsycja ( u sąsiada ;))

 Magnolia :) nasza :)

 Jeśli grill to trzeba przygotować "sprzęt" :) - szorowanie krzesełek i stolika :) Wyczyściliśmy też po zimie trampolinę ;) Oczywiście zaraz po wyschnięciu została przetestowana :) Jeśli ktokolwiek się zastanawia nad kupnem - proponuję żeby przestał się zastanawiać i zakupił ;):) To jedna z tych "zabawek", która Dzieciom się nie nudzi :)




 Starsi szorowali, Młodsi -skakali.  Tą trampolinę Hania dostała na drugie urodziny - jest w ciągłym użytku :) - bez porównania z dużą - ale dla Maluchów - akurat :) -pomocna jak trzeba czekać na swoją kolej :) Na zdjęciu Oliwia :) Tu widać jak pięknie włoski jej odrastają :)
 
Jutro - o ile pogoda dalej będzie nas rozpieszczać - planujemy dalsze odświeżanie zabawek ogrodowych :) i zamiatanie resztek liści, które gdzieniegdzie się jeszcze ostały :)
 
... a obiad na świeżym powietrzu... smakował wyjątkowo :):):)
 
Aaaa i mamy kolejny powód do dumy :) - Hania zajęła pierwsze miejsca w szkolnym konkursie :) wykonała ... kota oczywiście :) z rolek po papierze toaletowym, pudełka po emolium, filcu.. Czasu zajęło jej to sporo, ale było warto jak się okazało :)
 
 

niedziela, 16 marca 2014

twórczy weekend :)

 Wczoraj motyle, farby i patyczki higieniczne :) .. dzisiaj  farby, klej, kredki i strużyny z nich :)

 Praca Gracjana :)
 
 
  I takie cuda nam powstały :):)






 Księżniczka powstała przy pomocy rąk Klaudii :)
 
Oczywiście to nie jedyne prace jakie dziś powstały :):)
 
 
 

 Farbki + gruby pędzel + Gabryś :):)
 

 Kolejna fantastyczna praca Gracjana :)

 Oliwia dzisiaj nie malowała, nie kleiła :) z lubością oddawała się zabawie pucholiną :)  Z pucholiny można lepić, można wycinać kształty, można robić babki za pomocą kubeczka :)i te wszystkie możliwości Ola dzisiaj poznawała :)
 
 Nie tylko plastycznie się dziś wyżywaliśmy :) .. były też ciastka :) - pyszne :)  tak, tak - tam z tyłu widać yyy takie mocniej upieczone :) Dzieciom smakowały równie dobrze i niewiarygodnie szybko zniknęły z talerza :)
 
Jutro poniedziałek, zaplanowanych kilka telefonów, wizyta u lekarza ( a właściwie u dwóch), szkoła, zajęcia dodatkowe..
zdecydowanie wolę weekendy :):) 

sobota, 15 marca 2014

15 marca :)

13 marca :)- powitaliśmy nowego Domownika :)  Klaudia w wakacje skończy 8 lat i szybko się u nas zadomowiła :)  Właściwie tuż o przyjeździe Hania zagarnęła nową koleżankę do pokoju i tyle je było widać.. Wychowawczyni Klaudii i Pani pedagog chciały zobaczyć jej nowy pokój - zajrzałyśmy przy okazji do pokoju Hani i Macka, w którym Dziewczyny urzędowały... zabawa trwała w najlepsze.. a podłogi  wśród zabawek nie było widać :)

Na szczęście obyło się bez łez :) wieczór i noc również minęły spokojnie :) - i dobrze :) - te pierwsze noce za każdym razem mnie lekko niepokoją :)

To dopiero drugi dzień Klaudii u nas więc na razie się poznajemy, przyzwyczajamy do siebie, Klaudia uczy się zasad panujących u nas :)

I Hania i Gracjan bardzo Klaudię polubili :) Przynajmniej do dziś nie zanotowałam konfliktów między tą trójką :) wiem, że minęło malutko czasu i może okazać się, że wszystko przed nami, ale jestem dobrej myśli :)
I Gracjan i Hania zadowoleni bo Klaudia trochę czyta :) głoskuje im trudniejsze słowa, podpowiada :)

Już w czwartek zabraliśmy ją na Capoeirę :) Klaudynka jest bardzo sprawna fizycznie i na zajęciach bardzo jej się podobało :)

Ostatnio pogoda dopisywała więc i my sporo czasu spędzaliśmy na podwórku :) Dzisiaj wiatr, deszcz i niska temperatura.. Uznaliśmy ( no dobrze - ja uznałam :D ), że odpuszczamy spacer. Sebastian tylko z Maciejem pojechał na rowery, a ja z resztą zostałam w domku :)

Nie nudziło nam się :) Zajrzałam na http://www.tuqtu.pl/  czy nie ma tam jakichś nowych pomysłów :) i trafiłam idealnie z czasem :D:D  Miałam już wczoraj wydrukowane szablony na witraże okienne :) a teraz wiedziałam już czym je będziemy malować :D

 Praca wspólna :D ( Gabryś, Vanesska i Olisia z moją pomocą :)
 

 Później wycinałam nożykiem zbędne fragmenty, Dzieci kolorowały drugą stronę :) i jutro piękne, kolorowe motyle zawisną na oknie - zamiast ściągniętych kilka dni temu bałwanków :)

Motyle skończone - Gracjan postanowił wykonać kolejną pracę za pomocą wacików :)


 
 
 
 Gabryś z dnia na dzień zaskakuje nas nowymi słowami, umiejętnościami :) Od wczoraj pięknie woła jak chce jeść ( wcześniej powtarzał, ale sam z siebie nie komunikował ) - woła "am"  i "ci" jak chce pić :) Dzisiaj na podwieczorek kisiel :) - Gabrysiowi ze szczęścia, że już wystygł.. troszkę się narozlewało :)
 
 
Wczoraj w końcu wysłałam formularz zgłoszeniowy i pracę na akcję dot. dofinansowania do wyjazdu :) Mam nadzieję, że uda nam się pojechać do parku dinozaurów w Krasiejowie.
Co jest tematem pracy tłumaczyć mam nadzieję nie trzeba ;)- widać doskonale :D  a praca jak najbardziej wspólna :)


 
 
 
 

wtorek, 11 marca 2014

:) 11 marzec

ostatnimi czasy.. dni mijają bardzo, bardzo szybko..  jest znacznie spokojniej... Dziewczyny potrafią już nawet troszkę posiedzieć i poukładać, pokolorować - kończąc pracę.. wychodzi na to, ze potrzebowały trochę czasu na odreagowanie stresu jakim były kolejne zmiany w ich życiu.. w dalszym ciągu wszędzie ich pełno i oczy trzeba mieć wokół głowy.. ale zdecydowanie nie wygląda to już tak jak w pierwszych dniach..

W poniedziałek Nadia uczestniczyła w zajęciach Capoeiry.. była baaardzo aktywna :)  choć niekoniecznie powtarzała ruchy pokazywane przez trenera :D... ale ustaliliśmy z Panem Kamilem, że damy jej szansę i czas :) - dopóki nie przeszkadza w zajęciach - może za jakiś czas okaże się że to jest to :)
Jak będzie trochę cieplej i będziemy mogli chodzić spacerkiem na zajęcia zamierzamy zabierać Dzieci na Zumbę dla Dzieci.. ale to jeszcze z miesiąc :)  lubą taniec i ruch więc powinno im się podobać :)

 W niedzielę Olisia kilkanaście razy stwierdzała, ze chce "lolować".. więc hop do krzesełka, kartka i kredki.. po kilku minutach "już nie chcę".. i robiła sobie przerywnik na inną zabawę :).. okazało się jednak, że "kolorowanie" może zmęczyć..  za którymś razem - po około 2 minutach rysowania ( dostała szablony, które z chęcią wypełniała).. usnęła..

 aż szkoda mi ją było ruszać.. drzemka nie trwała długo, ale Olinka wstała z pełnią sił :):) i rozpoczęła ... rysowanie :D
 
Jest dobrze, bo Olisia dość chętnie współpracuje w domu, "ćwiczy", nie przeciwstawia się zwykle zabawom mającym przecież na celu poprawienie jej sprawności.. :) dzisiaj jednak już w bramie ..głośno protestowała przeciwko zajęciom z Integracji Sensorycznej.. nie trzeba było nawet dzwonić dzwonkiem bo było słychać, że nadchodzimy :)
I pełny sukces Oliwii - już całkowicie - bez pieluchy :D - zakładam tylko na spacer jakby nie było możliwości .. ale pielucha sucha :) nocna również :):)
 
Jutro ostatnie przygotowania - a właściwie tylko dopracowanie ostatnich szczegółów do kolejnego powitania :)
 
O trzymanie kciuków bardzo proszę :) otrzymaliśmy propozycję wyjazdu na wakacje - na tydzień, zaraz po zakończeniu roku szkolnego :) dużo zależne nie od nas.. obyśmy zdołali uzyskać wszystkie niezbędne zgody..

czwartek, 6 marca 2014

wulkany energii :)

To jeden z tych postów co powstają dłużej niż jeden dzień..

Nadia i Vanessa szaleją :) ale wczoraj już było  znacznie spokojniej :)
Ba.. nawet udało mi się z Hanią i Nadią upiec babeczki :) - inne niż zwykle, bo po obiedzie zostały wiórki kokosowe ( robiłam z nich "mleczko kokosowe").. więc każda muffinka składała się z ciasta, masy kokosowej i bezy :) mniaaaam :)

Vaneska z uporem woła na Hanię: "Agatka"  :) H. na początku się złościła i upominała, po czym stwierdziła, że jak Maluszki nie potrafią powiedzieć jej imienia to niech wołają jak chcą ( Oliwia woła "Kania") ważne, że wiadomo o kogo chodzi :)

Gracjan wrócił baaardzo zadowolony ze szkoły - za "grzeczność" wychowawczyni pozwoliła mu grać na komputerze..

Pani Magdzie dziękuję za soczki, mleko, i ubranka :) :)

Dzisiaj dzień miał być.. jak co dzień.. hmm.. zadzwonił telefon... wzięłam kalendarz żeby wpisać datę kolejnej wizyty lekarskiej.. i mój wzrok utkwił w dzisiejszej dacie pod którą był wpis.. informujący, że za półtorej godziny mamy być u lekarza we Wrocławiu.. a Hania w szkole.. Gracjan i Maciek tak samo..  reszta była już szybka :) ja zajęłam się przygotowaniem Dzieci do wyjazdu, Sebastian pobiegł po Hanie, po drodze informując szkołę Gracjana, że dziś wyjątkowo zostanie w świetlicy.. Wychodzi na to, że jesteśmy już nieźle wprawieni bo zdążyliśmy :)  Potem kolejne zdziwienie bo w poradni nie było kolejki..  wszystko sympatycznie i szybko :)
Niestety Hanię czeka dieta - bez mleka.. była niepocieszona bo to jeden z jej ulubionych produktów .. zaraz będę się orientować czy i  z czego ( zamiast mleka) można zrobić kakao do picia :)

I Vaneska i Nadia  czują respekt przed kotem :) i dobrze - bo przynajmniej nie muszę się zastanawiać na ile ich "miłość" byłaby dla niego męcząca.. Śmiesznie to czasem wygląda, bo kot jakby wiedział, że dziewczyny czują się niepewne jego reakcji i potrafi podejść do rysującej Vanesski trącając nosem jej kredki czym wywołuje masę krzyku :D

Gabryś zaczął dogadywać się z Olą :) dzisiaj nosił jej "herbatkę" :D w plastikowej filiżance :)

poniedziałek, 3 marca 2014

kolejne.. pożegnianie..

Byłam pewna, że będzie lekko, spokojnie - niemal bez emocji.. przecież wiedzieliśmy od dłuższego czasu, że taki właśnie będzie finał tej historii.. Ba.. ja nawet na to bardzo czekałam i zrobiłam wszystko co mogłam ze swojej strony, żeby było szybko, bez odwlekania, zbędnego przedłużania..
Dzień w dzień układałam sobie w głowie, że to dobre pożegnanie.., że Rodzice - prawdziwi Rodzice to skarb :)  i tam jest miejsce naszych Dzieci :) wiem, że kocha i jest kochany.. wiem, że będą razem szczęśliwi :) .. tak.. to wszystko wiem, jestem tego pewna.. ale serce jakieś głuche na te wszystkie tłumaczenia.. wie swoje.. nie - nie jest mi smutno :).. jedynie.. ciężko trochę .. to cudowne Dziecko :) i jestem wdzięczna, że stanął na naszej drodze.. a My na jego.. i że to właśnie My mogliśmy być przy Nim wtedy kiedy tego potrzebował..
Wszystkiego najlepszego życzę Wam kochani.. dużo szczęścia!

..emocje emocjami, Dziewczynki jednak są tak mocno absorbujące, że nie ma "czasu" na "rozczulanie się" .. są cudowne, ale lekko nie jest :) - ale i nikt nie mówił, że będzie :)
Dzisiaj spędziły całe 10 minut przy rysowaniu :).. nie wiem ile razy zbieraliśmy dzisiaj koraliki, klocki..  Coś co mnie zachwyca w Nadii to jej chęć pomocy młodszym Dzieciom.. pierwsze co robi po wejściu do domu ze spaceru to rozpięcie kurtki Vanessie, Gabrysiowi i Oliwii. Mam wrażenie, że najchętniej by ich sama ubrała i rozebrała ;)  dzisiaj z uporem próbowała nakarmić Gabrysia, a ten złościł się, że chce sam :)

Hania nieustannie myli imiona N. i V. albo pyta, która z Dziewczynek jest która :)  - fakt są podobne do siebie :) w czwartek podejmiemy próbę i zabiorę Nadię na zajęcia z Gracjanem i Hanią :) - jak będzie się jej podobało i uznamy, że to dobry pomysł będą chodzić we trójkę.

Mamy za sobą też kolejny sukces Oli - trzeci dzień bez pieluchy :)



Dziękuję Pani Aleksandrze za paczkę z ubrankami a Uli za maskotki z którymi Dziewczyny się nie rozstawały dzisiaj :)