poniedziałek, 31 grudnia 2012

2+ 5...

I chwilowo jesteśmy w składzie 2 + 6.. 
To nie był dobry dzień.. Dużo łez  wylanych..
Po obiedzie i słodki torcie pożegnalnym odwieźliśmy O. do pogotowia rodzinnego..
Jak długą "chwilę" tam spędzi zależy od sądu..

Ja wiem, że musieliśmy się liczyć z pożegnaniami decydując się na rodzicielstwo zastępcze.. ale powód rozstania nie był "zwykły".. To dziecko nie wróciło do rodziny, która może już się nim zająć, nie odwieźliśmy go również do "nowej" rodziny - adopcyjnej.. Nie musiało się to tak wyglądać..
przepisy.. dorośli..  "dobro dziecka" gdzieś w tym zaginęło...

Wiem też, że mimo wszystko życie toczy się dalej - że ciągle są z nami inne dzieci, że przyjdą kolejne, które będą potrzebowały naszej opieki, pomocy i że po raz kolejny damy z siebie wszystko żeby miały dobrze i czuły się u nas dobrze..

Jutro ostatni dzień roku, u większości ludzi czas podsumowań.. postanowień co do kolejnego roku.. i nas wiele nowego czeka..

sobota, 29 grudnia 2012

weekendowo - wycieczkowo

Wczorajszy dzień spędziliśmy bardzo sympatycznie na wycieczce - niezbyt daleko - bo w Karpaczu, ale było bardzo wesoło :)
Najpierw w Piechowicach zwiedzaliśmy Hutę Szkła - wyrabia się ta różne artykuły z kryształów - wszystkie są ręcznie robione. Dzieciakom - i nie tylko bo i nam bardzo - się tam podobało. Obejrzeć można wszystko po kolei - od pieca skąd wydobywa się płynne szkło, przez formowanie wazonów, kieliszków, po szlifowanie i zdobienie..  I przestały mnie dziwić ceny kryształów :) -trzeba włożyć w każdy całą masę pracy.. i jak się o tym wie i zobaczy się ta pracę to okazuje się, że 20 zł za kieliszek czy szklankę nie jest już kwotą "za wysoką"..
Później odwiedziliśmy zjeżdżalnię "KOlorowa" :) wielka radość głównie dla najmłodszych - najchętniej by z niej nie schodzili :). Po ciepłym energetycznym obiedzie - spacer po Karpaczu, a później wizyta w grocie solnej :)  Poza naszymi biologicznymi dziećmi -cała reszta była pierwszy raz w tym miejscu :) - ich zaskoczenie i widoczna przyjemność z pobytu -  :)
Dzieci jeszcze raz zjechały kolejką - ja odpuściłam - było mi tak zimno, że uznałam, że wolę czekać aż zjadą oni :)
Potem gorąca czekolada i powrót do domu :)
Wydaje mi się, że nawet O. przez moment udało się zapomnieć, że już jutro nas opuszcza..
Nowym aparatem robiła dużo zdjęć, chcąc wszystko jak najdokładniej udokumentować..
Jedziemy jutro w okolicach godziny 13.. O jest już spakowana.. ja dokumenty przygotowałam.. ale to wszystko.. bo .. serce nie jest gotowe na rozstanie..
Mimo wszystko staram się wierzyć, że tak miało być, że nic nie dzieje się bez przyczyny..

środa, 26 grudnia 2012

I po świętach..

Mimo wszystko to były spokojne dni.. Myślę, że właśnie takie jakie powinny być dni świąteczne..
Ciepłe, rodzinne, radosne :) Piszę "mimo wszystko", bo czekało nas pożegnanie - aczkolwiek wychodzi na to, że w obu przypadkach wszystko się zakończy prawdopodobnie w miarę możliwości pozytywnie.. W najbliższym czasie jednak czeka nas jeszcze jedno pożegnanie.. i to będzie najtrudniejsze... Ja jednak mam nadzieję.. w każdym razie.. my daliśmy z siebie wszystko...

Choinka migocze ciągle błękitnymi światełkami.. kilka bombek już nie dotrwa do przyszłego roku :) Dzieciaki uradowane prezentami, które znalazły ( po wieczornym spacerze) pod świątecznym drzewkiem :) udało się spełnić większość ich marzeń - było warto - widzieć tą radość w oczach -  widok nie do zapomnienia :)

Dzisiaj dzwoniły dziewczynki :) podziękować, pochwalić się co znalazły pod choinką, powiedzieć, że tęsknią, kochają, będą pamiętać..  .. i właśnie dla tych chwil warto..

sobota, 22 grudnia 2012

przedświątecznie..

Przepraszam za kilkudniową nieobecność.. od razu usprawiedliwiam się, że nie było to spowodowane moim lenistwem, "nie-chciejstwem" tylko zwyczajnie brakowało mi kilku godzin w ciągu  doby... mimo chodzenia spać w okolicach godziny 3.. ( przy wstawaniu o 6 ) .. jedynie wczoraj mój organizm odmówił posłuszeństwa i o godzinie 1 w nocy nie byłam w stanie normalnie funkcjonować..

U nas przedświątecznie..  20 grudnia byliśmy na planowanej wigilii - dzieciaki wystawiły Jasełka - było bardzo sympatycznie. Na spotkanie przybył również Mikołaj :) - młodsze dzieci dostały w prezencie zabawki ( zachwycenie było widać bez żadnych wątpliwości)  - starsze dostały bluzy :). Nie mieścimy się wszyscy do busa, więc z częścią dzieci podróżował mąż, drugą część ja miałam pod opieką - pociągiem :)  - z czego dzieciaki czerpały frajdę  i musieliśmy glosować/losować bo niemal wszystkie chciały pociągiem..

Mimo tego, że to święta nadchodzą.. u nas atmosfera raczej melancholijna.. powód?? -decyzje dorosłych, przepisy, które są interpretowane różnie przez różnych ludzi.. Wczoraj mąż odwiózł troje "naszych" dzieci.. już do nas nie wrócą.. dziś właśnie odwozi  kolejną trójkę.. też już na zawsze... Ostatnie trzy dni ( bo o tym, że musimy się pożegnać dowiedziałam się dwa dni temu) ..spędziłam na pakowaniu .. dużo łez upłynęło.. i naszych i ich..  Spakowane zostały też prezenty .. mam nadzieję, że umilą im świąteczny czas..
Święta z nami spędzi Maciej, Piotrek i Grześ oraz Oktawia..  Tyle, że już wiemy, że Oki może u nas być jedynie do Nowego Roku.. a co potem??  scenariuszy jest kilka..

W domu pusto się zrobiło.. jestem w trakcie sprzątania.. a pokoje za chwilę będą czekać na nowych małych mieszkańców..

BARDZO chciałam podziękować wszystkim za wsparcie ..

niedziela, 16 grudnia 2012

coraz bliżej święta ... :)

Zbliża się czas naszych jasełek... aaaaa jeśli przedstawienie nam wyjdzie to będzie prawdziwy cud świąteczny :P nie to, że nie wierzę w "nasze" dzieciaki... wierzę jak najbardziej, ale.. Maluchy regularnie -raz na jakiś czas się obrażają ( ot tak i wierszyka nie powie), albo zaczynają się nudzić i to lalkę ze żłóbka wyciągają, to pozycje zmieniają zupełnie nie tak jak jest w planie; starsi zapominają tekstu, zapominają kto po kim, zapominają/zamyślają się/"nie wiedzą", że mają w tym momencie mówić ;) ... kolędy.. yyy śpiewają "prawie" równo ;) -przy czym prawie robi wielką różnicę - i tu jedyna nadzieja w tym, że inni włączą się w śpiew i choć trochę "zagłuszą" nasze dzieci ;)

Stroje prawie gotowe. Jutro będziemy kończyć skrzydła dla dużych aniołów - w weekend dzieci malowały je białą farbą. Mamy też obiecane sianko więc i żłóbek z prawdziwego zdarzenia będzie ;)

Dziś czekała nas miła niespodzianka  z Niedaszowa :) - Panie Krzysztofie dziękujemy :) - ja już jestem pewna, że mały M. będzie zachwycony! :)

Pisałam, że noc z piątku na sobotę mieliśmy spędzić w kinie  :) - wróciliśmy tuż przed 5 :) - nastąpiła wymiana - w nocy nad dziećmi czuwała siostra męża :) - .. oboje nastawiliśmy zegarki, żeby obudzić dzieci na roraty ( 5.45)... chwilę po 6 obudziła mnie D. czy może iść bo nie chcą jej wierzyć że w sobotę się idzie.. zapaliłam jej lampion, poszła z M. godzinę później obudził mnie P..  wyjaśniłam młodemu, ze to zdecydowanie nie jest pora na hałasowanie, bo wszyscy jeszcze śpią.. po 8 nastąpiła pobudka "właściwa" :)
W każdym razie polecam film "nietykalni".



piątek, 14 grudnia 2012

Miły starszy siwy Pan z wielkim workiem ...

tak tak  - przyszedł dziś do nas :) W czerwonym stroju, z białą brodą :) W otoczeniu kilku uśmiechniętych śnieżynek i ... śnieżynka :) Przedstawił się jako pomocnik Mikołaja, który zachorował i nie mógł przybyć :) Dzieci mówiły wierszyki ( noo może nie wszystkie ;)) a później dostały prezenty :) Tylko, że na tym nie koniec.. młodzi ludzie spędzili ponad godzinę zabawie z Maluchami; przyjemnie było na to patrzeć, a dzieciaki zachwycone :)
Niespodziewani goście byli pożegnani przez małego M. słowami " przyjdziecie jeszcze?" to najlepszy dowód na to jak miłe były to chwile :)
Tak wspaniałą niespodziankę dzieciakom zrobiła fantastyczna młodzież z II klasy z V Liceum Ogólnokształcącego w Legnicy :)
Spoglądając na upominki i radość dzieciaków, chcemy Wam powiedzieć: Dobrze, że jesteście!

W tym miejscu chciałabym podziękować jeszcze komuś :) Pani Magdaleno  - gorąco dziękujemy za upominki! Pomogą nam one bardzo sprawić radość dzieciakom w tym wyjątkowym czasie :)



Niestety ostatnio nie wszystko jest tak różowe.. nie miejsce to jednak na takie rozważania.. i ciągle mam nadzieję, że wszystko rozwiąże się pozytywnie..  Jutro czekają mnie ważne rozmowy, decyzje..

środa, 12 grudnia 2012

grudniowo..

Na wycieczkę  jednak nie pojechaliśmy - samochód wrócił od mechanika dopiero popołudniu.. za to my zostaliśmy ze znacznie uszczuplonym.. portfelem :/ a to jeszcze nie wszystko bo fachowiec z busem dostarczył listę części, które są do wymiany na "już".. bo może stanąć znowu w drodze ..
W każdym razi kolejna wycieczka do fabryki bombek może mieć miejsce dopiero.. przed Wielkanocą..

Właśnie mija połowa adwentu - najbardziej wytrwali nadal chodzą na roraty :)zostało ich 4 :) - nie udaje się codziennie - ale bardzo często idą z serduszkami symbolizującymi ich dobre uczynki :)

Przygotowania do Jasełek w toku :) Dzieciaki bardzo się starają, wierszyki / kolejność już znana.. został nam do dopracowania słaby punkt.. kolędy.. Okazało się, że z pomocą przyszło you Tube i karaoke :) - teraz powinno pójść gładko.. Przynajmniej teraz starają trzymać się melodii i nie krzyczą :)


W dniu wczorajszym u Maluchów w przedszkolu zagościł Mikołaj :) wróciły bardzo zadowolone :) i ponoć wcale się nie bały tego starszego Pana :)

Dzisiaj odwiedziliśmy okulistę :) - jedne okulary do wymiany, bo ponoć poprzednie były nie do końca dobrze dobrane.. a drugie po raz pierwszy zagoszczą na pewnej buzi :) ( póki co nowy właściciel zadowolony ;))




poniedziałek, 10 grudnia 2012

pod górkę..

Jest takie przysłowie .. raz na wozie, raz pod wozem..

No to my właśnie pod :( auto się nam zepsuło.. po raz trzeci lub czwarty w ciągu ostatniego miesiąca.. i z naszych jutrzejszych wycieczkowych planów nici :(  no dobra jest jeszcze szansa - bo jeśli mechanik zdoła naprawić busa do 11 rano to się uda.. ale szansa nikła, bo nie wiadomo co padło tym razem :(
Szkoda bo sama cieszyłam się  na ten wyjazd - dzieciaki miały zobaczyć  jak tworzy się bombki ..ehh..


a tak poza tym to w sumie nie najgorzej.. dziś przyniosłam pożyczone stroje aniołkowe :) dziewczyny poprzymierzały, postroiły się.. najbardziej zadowolony był mały M :) "ciociu, proooszę nie ściągaj mi sukienki" :) wyglądał przecudnie :)

Od kilku dni hitem w naszym domu są.. tosty/grzanki :P.. chleb przez to znika w  niewiarygodnym tempie :)

.. Teraz odpoczywam :).. kuchnia sprzątnięta, podłogi umyte.. relaks :)

niedziela, 9 grudnia 2012

zimowo .. :)

To był fajny weekend - udany, sympatyczny, spokojny..

Dzisiejsze popołudnie spędziliśmy na... lodowisku :)
Fakt -mieliśmy ponad godzinny poślizg z wyjściem od wcześniej zaplanowanego, ale obiad, przygotowanie się zajęły jakoś więcej czasu niż zwykle :) zwłaszcza , że w ostatniej chwili okazywało się, że trzeba znaleźć drugą rękawiczkę, bo "wyszła" z rękawa :) a to szalik nie pasuje do kurtki i już trzeba znaleźć inny, a to rękawiczki trochę mokre po wczorajszych zabawach bo "zapomniano" że mokre i nie położono ich na kaloryfer..

Maluchy jeździły na łyżwach dwu-płozowych - bawiły się świetnie :), ale i nie narzekały i nie marudziły po usłyszeniu hasła "wracamy do domu" :)
Maciuś stwierdził, że bolą go nóżki, a Hania, że jest głodna :)
Wszyscy zgodnie dopytywali o kolejny raz :)
Ja nie odważyłam się założyć łyżew.. ale kto wie, może w tym sezonie jeszcze się skuszę..
M. i H. zaliczyli nawet "aniołki" na śniegu..

Mieliśmy też bardzo sympatycznych gości - dawno nie widzianych :)

Mam nadzieję, że to nie za późno, ale jutro chcemy robić pierniczki ;)
Ten tydzień w ogóle zapowiada się ciekawie :) - zwłaszcza dla naszych Młodszych mieszkańców :)


sobota, 8 grudnia 2012

Mikołajowo - cd :)

Trochę zabiegane były te ostatnie dni  więc dopiero dziś udało mi się usiąść :)

Najpierw wrażenia z poranka  Mikołajowego :)
Pobudka - tak jak podejrzewaliśmy była baaardzo wczesna :) chociaż... potem okazało się, że dzieciaki wstały... o 3 w nocy:P bardzo pilnując się żeby nas nie pobudzić :) .. nie narzekam z tego powodu..  faktem jest też, że poszliśmy bardzo późno spać więc chyba nawet bomba by mnie nie obudziła ;)

Hania wstała najpóźniej - właściwie ja ją obudziłam kilka minut przed 7 - na wiadomość, że był Mikołaj oczy otworzyła od razu bardzo szeroko :) .. nagle usłyszałam "yyyyyyyyy".. tym razem to ja otworzyłam szeroko oczy żeby zobaczyć co ją tak zafascynowało, z czym Mikołaj aż tak trafił ;)... " mamusiu.... pomarańcza..., moja ulubiona"... i tu padłam...  wszystkie "pomarańcze" ( a właściwie - mandarynki" :)) zostały zjedzone jeszcze przed śniadaniem :)
Mały M. dostał wrotki - śmiga po domu :) - H. bardzo chętnie mu pomaga - zwłaszcza, że ona na swoich jeździ już bardzo ładnie już od dawna.
Sara do dzisiaj śpi z flamastrami z Hello Kitty :D a z samego rana musiałam przekładać jej kredki do nowego piórnika :)
Przysięgam, że mogłabym do końca życia zrezygnować z prezentów żeby tylko móc choć dwa razy w roku ( mówię tu o urodzinach i świętach) móc spełniać ich marzenia i patrzeć na ich radość :) bledną wtedy wszystkie złości i żale :)

Wczoraj pasowanie na przedszkolaka odbyło się zgodnie z planem - pojechaliśmy ze wszystkimi młodszymi dziećmi i z Oktawią, bo bardzo jej zależało żeby zobaczyć występy Hani ( i ewentualnie Maćka bo do końca nie wiedzieliśmy czy będzie występował :)). Było bardzo sympatycznie - dzieciaczki pokazały co potrafią :)  Maciuś też tańczył :) Potem było uroczyste pasowanie wielką kredką. Dzieci dostały dyplomy i pamiątkowe olbrzymie kredki na pamiątkę. Na koniec był poczęstunek - pyszne ciasta, wielki tort :)  Po udanej imprezie  przed 18 wróciliśmy do domu :)

AAAA.. i uwaga - idziemy do kina :D  w sensie ja i Sebastian :) - dzięki przecudownej młodej osóbce - Patrycja baaaardzo dziękujemy :) - idziemy  za tydzień ;) na seans niemal o północy :) siostra S. zostanie wtedy z dziećmi :) Ale się cieszę :):)


siedzę sobie i myślę.... że  tak co jakiś czas.. z całą pewnością..raz na jakiś czas przekonujemy się, że Aniołowie są wśród nas.. :)

czwartek, 6 grudnia 2012

Mikołajkowo ;)

Melduję, że prezenty od Mikołaja znajdują się już na swoich miejscach :) przy poduszkach całej naszej 12 :P - :) czeka nas wczeeeesna pobudka, ale i tak warto bo radość i miny dzieciaków - bezcenne :)  W tym roku udało nam się bardzo symbolicznie z prezentami, ale mimo wszystko staraliśmy się żeby każde z dzieci dostało coś co je ucieszy. Zwłaszcza, że dzieci na Mikołaja wyczekiwały z niecierpliwością - zwłąszcza te najmłodsze.
Tu baaardzo dziękuję :) "kolorowym marzeniom" i "Woli" :)

Jutro czwarty dzień rorat :) - wiąże się to z wstawaniem o godzinę wcześniej, ale dzieciaki z własnej woli wstają i bez marudzenia chodzą :) - myślę, że Ci starsi jeszcze tylko chwilę ( co ma związek z bierzmowaniem) ;) ale  "średnia" grupa wiekowa :) ma zapał - tak jak w ubiegłym roku.. Dzieci również starają się każdego dnia zrobić chociaż jeden dobry uczynek






 W domu pojawiły się też nowe dekoracje :) - ponad metrowy Mikołaj i bałwan :) ( z papieru ;)) są kolorowe i cieszą oczy :)

Dziś ćwiczyłam czesanie koka na Hani włosach - w piątek na pasowaniu grupa dziewczynek będzie tańczyć balet :) nie  mogę się doczekać :) od Maciusia nie daję rady dowiedzieć się co będzie robić jego grupa :) w każdym razie ma być na galowo :)

poniedziałek, 3 grudnia 2012

urodzinowo - ostatni raz w tym roku ;)

Niniejszym uważam sezon urodzin w roku 2012 za zamknięty ;) ( w rodzinie jeszcze kilka uroczystości urodzinowych w grudniu się pojawia, ale w naszym osobistym domu urodziny D były ostatnie w tym roku :))
Kolejna uroczystość - imieniny małżonka już w styczniu :)

D. była z urodzin baardzo zadowolona :) prezenty trafione wszystkie idealnie - wczoraj skończyłyśmy układać puzzle z Hanną Montaną - całe 260 sztuk :) Tort wyszedł ( co tu ukrywać - jak zwykle ;)) zdjęcia wieczorkiem - był zielono - malinowy :)

Tu mus malinowy z galaretką:


Pierwsza część malin na zielonym spodzie


Gotowy tort


Przed zdmuchnięciem świeczki

 w przekroju


Na dzisiaj planuję jeszcze 8 choinek makaronowych i na tym zakończymy ich produkcję -póki co na komodzie stoi cała "kolekcja" różnych wysokości :)

Od wczoraj dzieci zaczęły całkiem często - kilka razy w ciągu dnia - odliczać dni do przyjścia świętego Mikołaja :)
Na oknach pojawiło się więcej ozdób związanych również z tym przemiłym pogodnym staruszkiem :) ( to żeby wiedział, że w domu są dzieci i czekają na upominki - to wersja Maluchów :))

Przygotowania do jasełek w toku :)  Aniołkowe stroje w części pożyczone. Brakuje skrzydełek i ciągle stroju dla D., która ma być Maryją, ale czasu jeszcze trochę więc i z tym sobie poradzimy.

Już 7 grudnia Hania i Maciuś mają pasowanie na przedszkolaka :) - bardzo ważna uroczystość :)