poniedziałek, 30 lipca 2012

Łągów 25-29 lipiec

Pogoda była przecudna - grzejące słońce, ciepła woda, to coś co dzieci lubią najbardziej :) Wypoczynek może nie jakiś bardzo długi , zanim dobrze wpadlimy w rytm to już trzeba było wracac :) ale my dorośli troche odpoczeliśmy, a dzieciaki się wyszalały :)
Pierwszego wieczoru mały M. usnął przy kolacji z kanapką w ręce :) a plany na wieczór były - a jakże ;) no cóż .. trzeba było je zmienić:) My postanowilismy zostac w pokoju zwłaszcza, że H. także postanowiła pójśc spać przed 20.. Starszaki dostały planszówkę.. o 21.30 dzwonię do O z prośba żeby G zszedł już na dół ( dziewczyny miały pokój na piętrze) i słyszę "ciociu ale my już położyłyśmy się spać, G zszedł pół godziny wcześniej" :)  Fajne są te "nasze" dzieci.. niby całkowity luz a i tak zachowują się w porządku :)
zasady są trzy: * nie chodzą sami na plażę; * dorośli wiedzą, gdzie są dzieci *punktualność- jesli jesteśmy umówieni..
W czwartek udało nam się popływac  nawet na środku jeziora ( nam.. znaczy się wszystkim poza mną, małym M. i Oki) szaleństwo w idealnie czystej turkusowej wodzie.. cuuudnie :) oczywiście w kapokach :)
Jedzenie w ośrodku bardzo smaczne :)
Ja nadrobiłam lektury - przeczytałam 3 książki :)- woda to nie jest mój ulubiony żywioł, więc kiedy m. szalał w wodzie, ja wolałam pilnowac na plaży ręczników ;) Skusiłam się raz :) i ty było chyba jedyne półgodziny kiedy nie było mi gorąco ;)
W sobotę dzieciaki miały zorganizowane półtora godzinne warsztaty plastyczne - postaram się, żeby wkrótce w galerii pojawiły się ich prace :) - warsztaty prowadził arysta  - J. Owsiany - dzieci na pamiątkę tego spotkania otrzymały drobne pamiątki :) - miały możliwość poznania tego Pana już rok temu i bardzo miło go wspominają .

środa, 25 lipca 2012

JURAPARK w Krasiejowe -22 lipiec

Nasze biologiczne dzieci miały już dwukrotnie okazję poznać bliżej dinozaury ;) W związku z ładną pogodą i tym, że mimo wszystko było nas mniej w niedzielę postanowiliśmy wybrać się do Krasiejowa.. Dwie godzinki drogi więc niezbyt męcząco... a potem ponad 8 godzin szaleństwa :)
Jeśli ktoś nie był -polecam bardzo..
Oceanarium z rekinem w tle :) - dla Maluchów to było za duża atrakcja :) Hanka kazała się ewakuowac od razu ;) mały Maciek  zaczął płakać więc został wyniesiony jeszcze szybciej :)
Karuzele pokonane kilkanascie razy, okazało się, że nie straszne jest stanie w kolejce jeśli nagrodą jest wyczekana przejażdżka po wodzie lub autem :)
I coś o czym może powinnam zacząć - dinozaury :) - porównywanie wielkości/wagi. Jednymi z bardziej interesujących informacji były te o występowaniu poszczególnych zwierząt i sposobie odżywiania :)
Ja z Sebastianem skorzystalismy z seansu 5D - krótki horror :P i dobrze, że krótki ;)

niedziela, 15 lipca 2012

Nad morzem :)

... było super..  pogoda nas nie zawiodła.. Może nie było upalnie, ale jednak ciepło , prawie nie padało. Dzieciaki kąpały się codziennie ( ja wcale, ale jakoś nie ubolewam z tego powodu ;))
Jak już było trochę za chłodno to bawiliśmy się w "zakopywanie" :) tworząc z zakopanego tułowia wzory :)) ( Hania była syrenką, Maciuś żółwiem  - uparł się leżeć na brzuchu), Grześ najpierw smokiem a potem mumią).
Pole namiotowe znalezione - bardzo blisko plaży za naprawdę niewielkie pieniądze. I.. udało nam się zobaczyć zachód słońca :) Było pięknie (..i wietrznie ;))
Namioty mieliśmy dwa - "2" i "3" :)  w dwójce spali chłopcy a Oktawia, oba Maćki, Hania i my w 3 :) ( jest z przedsionkiem więc spokojnie daliśmy radę) i nawet nocna ulewa nie byłą nam straszna - nic nie przemokło. Ja jestem gotowa na następny raz :) ( na nocleg pod namiotem ;) mam już następny plan.. ale czy się uda.. Jak się uda "zorganizować" paliwo to na pewno!

poniedziałek, 9 lipca 2012

9 lipiec 2012 r.

Już  jutro długo oczekiwany wyjazd :) Jeszcze nie do końca wiemy gdzie dokładnie jedziemy :) na pewno będzie to Bałtyk :P prawdopodobnie okolice Dźwirzyna/ Świnoujścia... szczegóły chyba wyjdą jutro ;)
Dzieciaki nie mogą się doczekać - zwłaszcza Oktawia.. nad morzem będzie pierwszy raz..
Krótki to wyjazd bo do piątku, ale ja również się cieszę.. Kiedyś z mężem jeździliśmy co roku.. ubiegłe wakacje były pierwszymi odkąd jesteśmy razem.. w które nie odwiedziliśmy plaży choć na weekend.. powodów było kilka ( m.in .brak busa, finanse, i ilość dzieci).. Jedziemy w pomniejszonym składzie - sześcioro dzieci i nas dwoje :)
Byleby nie padało..

czwartek, 5 lipca 2012

Zaczynamy :)

4 lipiec 2012 r.

Dzięki przeogromnej pomocy ( Agata - dziękuję), prace nad blogiem dobiegają końca i mogę  napisać swój pierwszy post.
W blogu będę się dzieliła z Wami naszymi radościami i smutkami :)

Mam nadzieje, że nasza strona Wam się podoba i znajdziecie tu wiele wartościowych informacji oraz poznacie nas trochę lepiej!