60km od Legnicy :) więc niedaleko ( yy naszym "złomkiem" jechaliśmy półtorej godziny ::) No i tradycyjnie .. jutro idzie do mechanika :( dobrze, że udało nam się dojechać i wrócić .. Mieliśmy jeszcze plan na spacer po rynku, ale strach nam nie pozwolił.. ( strach dotyczący tego, że trzeba będzie prosić kogoś o pomoc w dojechaniu do domu..)
A wracając do pierników - były pyyyszne i pięknie udekorowane - przez Dzieciaki a jakżeby mogło być inaczej :D
Gotowy miś Hani.
Znaleźliśmy nawet choinkę :) Wiem, że są różne opinie na ten temat :) ale mi choinki w połowie listopada zupełnie nie przeszkadzają :) Baa całkiem pozytywnie nastrajają :)
Na dzieci czekała jeszcze jedna atrakcja:) w nagrodę za cierpliwość bo przejażdżki były wyjątkowo długie.. My poprosiliśmy o wersję "fast" :D bo i tak nas dużo.. Poza Hanną, która na koniu siedziała już dwukrotnie ( ale ostatni to z półtora roku temu) to był dla każdego z dzieci pierwszy raz.. ( tak - nawet dla Maćka.. bo nawet jak był w wieku Hani i chciał na konia przy okazji jakiejś imprezy to.. ostatecznie do przejażdżki nie dochodziło bo koń za mały/za duży/ czarny/biały..
I tu zdziwienie .. Pani, która konia prowadziła zapytała mnie czy Maciej kiedyś już uczył się jeździć na koniu bo ma predyspozycje.. że utrzymuje idealnie równowagę i fajnie byłoby - o ile mamy możliwość, coś zrobić w tym kierunku... No to będziemy myśleć :)
Na koniec teatrzyk pt "Jaś i Małgosia" :) Wesołe przedstawienie wg Jana Brzechwy :) Bez wstrętnej macochy z dobrym zakończeniem :) Tą wersję znałam i lubię najbardziej :) Nasze dzieci - łącznie z Wiki - w pierwszych rzędach :) w grupie ... śmiałość :) Ja oglądałam z Gabrysiem :) Był zafascynowany tym co się działo na scenie bo i kukiełki i aktorzy - śpiewający i wilk wyjący i baba jaga o fantastycznie perlistym śmiechu :D
* jakby ktoś miał ochotę to jeszcze trochę książek do sprzedania mam :D Wszystkie w stanie idealnym - bdb. Przeczytane raz :) Dla nas 5 sprzedanych książek = 1 wycieczka :D:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz