sobota, 31 maja 2014

Dzień Dziecka part1 :D

.. co z tego, że sobota jak już punkt 8 miałam być na stanowisku ;D w Zespole Placówek Specjalnych :) wstaliśmy dużo wcześniej niż w tygodniu, bo ja jak ja, ale musiałam przygotować wszystkie dziewczyny tak, żebyśmy już o 7.30 mogli wyruszyć :).. z niewielkim opóźnieniem - udało się :)
Masa przygotowań - bo w różnych salach szkoły nauczyciele przygotowali różne zadania , do tego trzeba było wymyśleć i przygotować/znaleźć właściwy strój.. ale wszystko udało się fantastycznie :) niektórzy przebrali się tak, ze musiałam się bardzo przyglądać, żeby poznać kto jest kto :) .. była Królowa Śniegu, Czerwony Kapturek, Smok, Królewna Śnieżka.. nawet Gargamel z kotem ( najprawdziwszym) i ze smerfami w klatce, Panowie genialnie przebrani za Królów :) - Dzieci patrzyły zafascynowane jak wokół tyle bajkowych dorosłych :)
Dziewczynki dostały karty i chodziły od sali do sali zdobywając pieczątki :)

 Dziewczynki z pomocą Indianek przygotowują opaski z kolorowymi piórami :)

 Hania - eksperymentuje :) w momencie uwiecznionym na zdjęciu tworzy obrazki z kolorów.. potem "magicznie" sprawi, ze kolor "zniknie"

 Nadinka już w opasce koloruje gumisie :)

 a tu konkurencje sportowe :)
 
.. Ze szkoły wyszliśmy przed 13.. miałam olbrzymią ochotę gdzieś pojechać, ale gdzie? godzina taka, że na pewno nigdzie daleko, totalnie nie byliśmy przygotowani od strony prowiantowej, no i bus - niby podreperowany, ale ciągle straszący, że gdzieś stanie..  przypomniałam sobie, że ktoś gdzieś chwalił Ranczo Grapa - niedaleko Złotoryi..  stosunkowo sprawnie znalazłam w telefonowym necie kontakt, Sebastian zadzwonił po szczegóły.. i za moment byliśmy w drodze :)
.. w Złotoryi szybkie zakupy w dyskoncie ;) i wczesnym przedpołudniem byliśmy na miejscu..
 
powiem krótko .. WOW.. 
 
 To zdjęcie akurat było robione już tuż przed wyjazdem.. ale spotkanie z pawiem było tuż po wejściu za bramy Rancza.. Pierwsza zauważyła go Hania komunikując to krzykiem.. "Mamusiu  patrz.. patrz.. tam idzie PAWEŁ" dopiero po chwili doszliśmy, ze chodzi o pawia :)
.. jest tam jeszcze??

 Króliczki ( a może zajączki?)  bardzo absorbowały nasze Dzieci.. zwłaszcza te maleńkie..  to była najmniejsza odległość na jaką udało się podejść Dziewczynkom :) zanim zwierzątko uciekło

 tu jedna z prób Vanesski :)

 Nadia i Hania większość czasu spędziły na placu zabaw zbudowanym na podobieństwo "parku linowego" :)

 Oswajamy (się) z osiołkiem :).. Vanesska zeszła z rąk dopiero za trzecim podejściem, ale wtedy już na całego :)  w ogóle się nie bała :)
 
 My się dobrze bawiłyśmy a Sebastian zadbał o to żeby było co zjeść :)

 

 Zwierzęta chętnie podchodziły i oswajały Dzieci :-P..
 
.. to był dobry, cudny dzień.. oby więcej takich :) jutro - oby dopisała pogoda bo plany są ambitne :)


 
 
 

piątek, 30 maja 2014

Dzień Rodzicielstwa Zastępczego :)

Dzień Zastępczej Mamy i Zastępczego Taty i ich Dzieci :) .. wypada pomiędzy Dniem Mamy a Dniem Dziecka :)...  ani w Legnicy ani w okolicach z tej okazji nie było żadnych atrakcji ;)   Duża Akcja była w Krośnie ( ale tym daleko, daleko - na podkarpaciu;).. .. za to w Świdnicy ma być Festyn Rodzinny z tej okazji .. jak się uda - skorzystamy bo to niedaleko :)
To też dobry czas na przemyślenia, refleksje..

Jutro za to Dzień Rodziny w Szkole- będę wróżką :) - jak co roku Dzieci też idą i myślę, że będą się dobrze bawić, bo atrakcji ma być cała masa :) Ja jestem współodpowiedzialna za Quizz bajkowy :)

Dzisiaj byłyśmy na przedstawieniu "Pomocnicy Pani Wiosny" - był to teatrzyk kukiełkowy :) aktorów było dwóch :) pogodny i radosny - Dzieciom podobało się baaaardzo :) w sumie szkoda, że tak niewiele mamy okazji na oglądanie przedstawień, bo w Legnicy są bardzo rzadko - ale jak już są korzystamy ile się da :)
Po przedstawieniu wracałyśmy do domu na nogach.. złapał nas deszcz.. w sumie deszcz to za dużo powiedziane.. kropiło.. Nadia i Hania były zadowolone.. tak omijały kałuże, że ostatecznie i buty i skarpetki miały mokre .. ale co tam ;) biegały dookoła nas i chichotały tak, że nawet nie szkoda mi było tych butów ;).. za to Vanessa średnio szczęśliwa.. bo "kapie ciociu".. kaptura nie miała .. chustka na szczęście na głowie więc jak jeszcze truskawkami była dokarmiana to jakoś doszła z kwaśną miną ( bynajmniej nie z powodu truskawek:)) ale przynajmniej bez ani jednej uronionej łzy.. za to Oliwia.. aj.. nie powiem, że płakała.. bo płaczu, łez było niewiele.. Oliwia uznała, że po drodze zaznaczy swoją niezależność i odrębność.. krzyczała/piszczała całą drogę.. że Ona "sama", "nie dotykaj", "nie popychaj".. tylko jak puszczałam jej rękę lub przestałam ją "popychać" ( czytaj: iść z opierającą się plecami o moją dłoń Oliwią) to stawała/kładła się na (mokrym) chodniku twierdząc, że "nie idzie"..  jakby pogoda była sprzyjająca dałabym spokój, poczekałabym aż przejdzie.. ale było mi zimno, jako jedyna byłam bez kurtki, Vanessa wzrokiem dawała mi do zrozumienia, że chciałaby jak najszybciej znaleźć się w domu.. no to szłyśmy.. Oliwia przestała krzyczeć pod samym domem.. aż się dziwnie cicho zrobiło :)

Na kolację obiecany koktajl truskawkowy. Nadia i Vanessa wymyśliły, że pasuje on idealnie do płatków kukurydzianych :D  - smacznego ;)   ja płatki odpuściłam :)

czwartek, 29 maja 2014

kałuże + dziecko = :-D

.. generalnie spaceru nie było w planach .. miałyśmy po prostu spacerkiem pójść na Capoeirę.. Hania w związku z tym, że  przemoczyła buty wracając ze szkoły założyła kalosze..  Jeszcze po drodze na zajęcia było w miarę spokojnie.. natomiast z powrotem.. Nadia mimo, ze bez kaloszy wróciła w przemoczonych butach, Hania miała nawet majtki mokre, z kaloszy wylewałyśmy co trochę wodę.. Jedynie Oliwia i Vanessa odczuwały średnią  przyjemność z wody :)  zobaczymy jak będzie jutro.. może w kaloszkach kałuże zostaną lepiej przyjęte :)

 
Oliwia -zgodnie z sugestią/zaleceniem Pani od terapii śmiga na paluszkach i piętkach :).. nie powiem, że jest szczęśliwa z tego powodu, ale idzie jej coraz lepiej. Dziś zaczęłyśmy też próby wchodzenia po schodach z naprzemiennym stawianiem stóp.. Mamy za sobą też początki zabaw z muszlą.. po trzecim dniu widzę efekty.. . ćwiczymy codziennie, czasem Olisia współpracuje bardziej, czasami mniej -wtedy konieczna okazuje się zmiana ćwiczenia na takie, do którego większa współpraca nie jest konieczna ;-P  

Ćwiczymy też z Nadią.. z przerwami na odpoczynek prawie godzinę - ale Nadia właściwie zawsze chętnie wykonuje zadania więc idzie nam to szybciej i sprawniej :)

.. od jakiegoś czasu zakochana jestem w cottonelove :D  ... po raz kolejny biorę udział w konkursie, w którym można je wygrać, bo póki co  są poza naszym zasięgiem (cenowym) :).. widzę je nad łóżkiem Nadinki i na półce w pokoju gdzie stoją łóżeczka :)  pięknie wyglądają :)
no to sobie powzdychałam :D

.. jutrzejszy plan dnia przewiduje pilną i bezdyskusyjną wizytę w wypożyczalni kostiumów teatralnych.. w sobotę w Zespole Placówek Specjalnych w Legnicy odbywa się impreza z okazji Dnia Rodziny, na której jestem odpowiedzialna za "stoisko" z Quizami Bajkowymi :) .. przebranie dla wszystkich biorących udział dorosłych jest obowiązkowe.. nie wymyśliłam nic wcześniej i oczywiście na ostatnią chwilę wpadłam na tą wypożyczalnię.. Już kiedyś z niej korzystaliśmy - jak szliśmy na bal karnawałowy -chyba z 2 lata temu  więc na pewno coś znajdę :)
Popołudniu natomiast - o ile pogoda - i samopoczucie Dzieci pozwoli - wybierzemy się do Domu Kultury  na przedstawienie teatralne "Pomocnicy Pani Wiosny" :)


W imieniu Dzieci dziękujemy Panu Andrzejowi za czekolady :), Panu Arturowi za grę i pozostałą zawartość przesyłki :), firmie Victoria m.in za art. papiernicze, Kubie i Pani Marcie za muszlę Billibo :)

poniedziałek, 26 maja 2014

26 maja :)

Miały być zdjęcia z urodzin i są :)

 Tort ozdobiony słodkimi truskawkami, i ..koronami :) jak na księżniczki przystało :)

 

 Dzieci zafascynowane patrzyły na zaprezentowany im teatrzyk cieni :)
 
 
Wczoraj byliśmy w teatrze.... Bohaterami przedstawienia jest lis, dzik i jętka jednodniówka..
To mądra i piękna sztuka. Nie tylko dla dzieci. Reżyserka Agata Kucińska nie tylko pokazuje, że nie należy bać się rzeczy nieuniknionych, ale także uczy, że warto żyć chwilą, bo nie wiadomo, co będzie jutro. (skopiowane z opisu na stronie http://teatr.legnica.pl/   Dzieciom się podobało. Vanesska momentami zakrywała oczy, zaglądając spomiędzy palców - wzięłam ją na kolana i od razu było lepiej :) .. drugie kolano zajęła Oliwcia :)  Hania już po spektaklu stwierdziła, że chętnie poszłaby jeszcze raz :)
 
Dzisiejszy poranek przywitał mnie życzeniami odśpiewanymi przez Hanię :) i kwiatami oraz śniadankiem przyniesionymi przez Macieja :)
 
Ze względu na to, że dziś poniedziałek, fizycznie nie było możliwości na "świętowanie" Dnia mamy :)  ale teraz pod koniec dnia stwierdzam, że choć trochę męczący to był dobry dzień,  z masą pozytywnych emocji, z dobrymi wiadomościami :)
Mam nadzieję, że to był dobry początek bardzo dobrego tygodnia :):)
 
 
 
 

sobota, 24 maja 2014

urodzinowo :)

Dzisiaj oficjalnie świętowaliśmy urodziny Nadii i Oliwii :) .. Był pyszny tort :) .. miał być robiony przeze mnie.. ale hmm.. biszkopt nie urósł.. nie wiem dlaczego - robiłam jak zawsze.. a on.. postanowił zostać na wysokości wylanego ciasta surowego..   dzisiaj rano na szczęście cukiernie otwarte.. Bezowy z truskawkami.. wierzch idealnie gładki i płaski więc bez problemu mogłam go przyozdobić :):)
.. cały wieczór spędziłam za to na innych wypiekach :) i tworzeniu tęczy galaretkowej w kubeczkach :):)
 ciasteczka w pierwotnej wersji "pszczółkowe" ::) dzisiaj były w dwóch opcjach: mleczne i orzechowe ;)

 pralinki :) - przepis taki jak na pop cakes :)  - po tym jak zabrakło mi patyczków :):)

 

.. Pop  cakes pierwsze próby.. smakują na szczęście lepiej niż wyglądają :) ( tak tak wiem, wyglądają ok.. ale w próbach "porówniania" z gogle wypadają jednak ... słabo ;)).. ważne jednak, że Dzieciom się podobały i im smakowały :) .. po wczorajszym wieczorze uznałam, że moja przygoda z "lizakami" się zakończy po tym pierwszym razie.. są dość pracochłonne, czekolada nie "układała się" tak jakbym chciała.. masa z niebieskiej czekolady nie miała takiej konsystencji jaką ja bym chciała.. no i wygląd.. w głowie miałam zdjęcia z netu.. i nie wyglądały one jak moje lizaki..    dzisiaj rano uświadomiłam sobie, że w lizakach jest masło orzechowe a Maja i Oliwia orzechów nie jedzą...  na szczęście ciasto czekoladowe jeszcze miałam.. szybko zorientowałam się czym zastąpić te nieszczęsne orzechy i do dzieła :):).. za drugim razem poszło mi znacznie sprawniej i chyba lepiej..
 
 lizaki ciasteczkowe zwane -pop cakes.. pyszne.. ba.. genialne nawet bym powiedziała.. tu na zdjęciu wersja bezorzechowa ( masą zlepiającą jest biała czekolada i mascarpone) .. znacznie okrąglejsze, gładsze :)
 
Dzieci na zabawie bawiły się cudnie ;):) Najpierw basen z kulkami, potem zabawa z chustą i zawody na przeróżnych pojazdach :D.. a potem.. deszcz i .. zabawa musiała przenieść się do sali.. wielki zamek dmuchany  i teatrzyk dopełnił Dzieci zachwytem :)
Hania już pytała czy jej urodziny również możemy zrobić w "Fabryce Marzeń" :)
..możemy.. ale kolejnym razem odpuszczę z jedzeniem.. bo mieliśmy mały kłopot ;) na początku zabawy Dzieci były tak bardzo zaabsorbowane pełnym stołem, że jedzenie musiało "zniknąć", żeby niektóre poszły się bawić :)..  .. zdjęcia urodzinowe pojawią się w poniedziałek :)
 
Popołudniu Oliwię odwiedziła dziś też mama z prezentem urodzinowym :)
 
 
Wczoraj Nadia i Hania otrzymały zaproszenie na zabawę Kubusiową w "Tuptusiowie" :)  Dziewczyny z innymi dziećmi  kolorowały Kubusia, przeciągały linę, malowały buzie i tańczyły :) Było baaardzo miło :)



Jutro natomiast idziemy do teatru na przedstawienie dla dzieci "Tylko jeden dzień" :) dla młodszych Dziewczynek będzie to pierwszy raz w teatrze. Mam nadzieję, że będzie im się podobało :).. pamiętam, że "Niekończąca się opowieść", na której byliśmy w ubiegłym roku lekko przestraszyła Hanię i małego Maciusia :)

niedziela, 18 maja 2014

i kolejne dobre pożegnanie :)

.. niestety razem z Oliwią "pomieszkałyśmy" kilka dni w szpitalu.. w sumie - co się potem okazało nieco niepotrzebnie.. ale "zasady"..  dla mnie - patrząc z boku - wszystkie badania które miała zrobione w 3 dni można było zrobić w jeden dzień.. zwłaszcza, że żadne z badań nie wykazało nieprawidłowości..  dostałyśmy skierowanie do specjalisty.. Mamy dwa tygodnie "przerwy".. a Oliwia dołączyła do Hani w diecie bezmlecznej.. dobrze chociaż, że Oliwia nie jest wielką miłośniczką mleka :)
Maleńka była bardzo dzielna :) poza pobraniem krwi, które samo w sobie nie jest przyjemne, żadne z badan nie było bolesne.. a nam się nie nudziło :)
 Jedna gazeta a może dać tyle radości :)

 ooo.. taka jestem duuuuża :)

 :)
Była czapka, peleryna, miecz :) gazetę można też porwać, pognieść  i wrzucać kulki do celu, a potem je porozrzucać i ... pozbierać, żeby rozrzucić jeszcze raz .. i pozbierać :)

Jak wchodziłyśmy do sali -byłyśmy same w pokoju :)... dwie godziny później Oliwcia miała już dwie koleżanki.. a jak wychodzimy  dziewczynek było już 5 ( poza Olisią)..


Dwa dni temu - w piątek.. pożegnaliśmy się z Klaudynką :) Oczywiście nie obyło się bez babeczek do szkoły :) .. tym razem byłam mniej ambitna w związku z czym  pieczenie nie trwało pół nocy ;) - ale nie zmieniło to smaku ww. :D były pyszne ;) mieszkała z nami krótko, bo tylko dwa miesiące.. cieszy mnie to, że przyczyniliśmy się pośrednio do tego, że jest z Rodzicami :) Dużo szczęścia kochani :)

.. W związku z powyższym od soboty zostaliśmy z trójką Dzieci i 5 wolnymi miejscami... mam wielką nadzieję. że nie długo łóżka dziecięce pozostaną puste.. jest tak wiele Dzieci, potrzebujących umieszczenia w rodzinnej pieczy zastępczej, Dzieci którym moglibyśmy pomóc i ofiarować Dom...

Wczoraj miała odbyć się impreza urodzinowa - postanowiliśmy przełożyć ją na przyszły tydzień :) - oby pogoda tym razem dopisała...

Dzisiaj miałam a planie długi spacer, ale Dziewczyny zbojkotowały mój pomysł..  grałyśmy w planszówki, obejrzałyśmy Toy Story :), w sumie to dziewczyny oglądały, a ja usiadłam przy dokumentach ;)  popołudniem udało mi się je namówić na wyjście na podwórko..  o spacerze nie mogło być mowy, bo "zimno", ale pobieganie po podwórku i porzucanie przedwczoraj skoszona przez  Macieja trawą już było ok :) .. ja odpuściłam rzucanie - czytałam :) tym razem kończyłam książkę  D. Zawadzkiej. Mądre rzeczy pisze :) - akurat z tej pozycji niczego nowego się nie dowiedziałam, ale utwierdziłam przekonaniu, że dobrze postępuję ;) .. a to też ważne :)


W imieniu Oliwii - dziękuję cioci Sylwii za przysłany  prezent urodzinowy :)


poniedziałek, 12 maja 2014

urodzinowo :) - 4 lata Nadii :)

Kilka dni trwało zanim zrobiłyśmy zaproszenia na imprezę urodzinową Nadusi i Oliwii :)

kilka z nich poniżej :)



 
Do Nadii na urodziny w sobotę przyjechała mama, babcia i dziadek :) obie dziewczynki bardzo się z odwiedzin ucieszyły :) był i tort oczywiście :)
 
Kalendarzowo Nadia 4 latka kończyła wczoraj :) -było skromnie, ale nie mogło obyć się bez świeczek :)
 


  Tortu nie było.. ale były bajecznie kolorowe - pyszne galaretki :)

 Robiłam je w tajemnicy - i udało się - Dzieci nie wiedziały, że szykuje się pyszna tęczowa niespodzianka :)


 
Niektóre były z bitą śmietaną :)
 a dla Hani i Oliwki z samymi truskawkami :)

 Jeśli urodziny to i świeczki- cztery sztuki :) Nadia pomyślała o życzeniu a potem zdmuchiwała po jednej świeczce :) Mniam :D
 
Galaretki zniknęły  szybciutko :) 
Pograliśmy w "grzybobranie" - bez wspomagania Nadia wygrała 4 gry pod rząd :)
..później w planie by spacer.. ale było tak zimno, że już po 15 minutach dziewczęta prosiły o powrót do domu..  więc wróciliśmy :) pobawiłyśmy się chustą, porysowałyśmy :)
 
Na dzisiaj piekłam cały wczorajszy wieczór Nadii babeczki.. musze zainwestować w foremki bo pieczenie 30 babeczek po 8.. jest z lekka męczące .. a już nie próbuję w samych papilotkach bo są zbyt cienkie i muffinki wyglądają mało korzystnie..
 
.. dzisiaj Dziecięcia również zażyczyły sobie babeczek..  upiekłam.. ale tym razem bardzo uprościłam sobie zadanie.  ciasto "z proszku" z dodatkiem oleju, jajek i jogurtu ( zamiast mleka)..  jako dodatek truskawka w środek każdej babeczki :) Vanesska nie wytrzymała - poszła spać :) ale Nadia i Oliwka dzielnie czekały aż babeczki wystygną na tyle, że będzie można ich skosztować :)
 
 
Goście zaproszeni są na urodzinową sobotę :) wtedy będziemy świętować 4 urodziny Nadii i             3 Oliwci :)  ... w czerwcu w domu mamy kolejne podwójne urodziny ( Maciej na początku, Hania na koniec czerwca..).. a w naszej najbliższej rodzinie uroczystości w czerwcu jest... 5..
 
 
Dzisiaj pierwszy raz ! ( minęło 2,5 miesiąca odkąd Nadia chodzi na treningi Capoeiry) Nadia ćwiczyła całe zajęcia i nie dokuczała ani Panu ani Dzieciom :):)  nagrody była :)
.. zastanawiam się na ile motywacją były.. białe spodnie dresowe.. najpierw zażyczyła sobie je Hania..  tu moim warunkiem była chęć kontynuacji przez nią treningów ( bo to różnie bywa ;)) .. rozmowę słyszała Nadia - również zapytała o białe spodnie.. Nadia chodzić chce, ale u niej problem jest z tym że częściej przeszkadza w treningu niż w nim uczestniczy :)
Jeśli się okaże, że Dziewczyny są naprawdę chętne jestem zdecydowana na początku wakacji obu sprawić białe spodnie ;)
... białe oczywiście dlatego że strój ( spodnie) w capoeira są właśnie białe..
 
 
Jutro niestety czeka nas wizyta w szpitalu.. całkiem niespodziewanie pediatra wystawił Oliwii skierowanie na oddział.. Mam cichą nadzieję, że po zleceniu badan, ewentualnie skierowaniu nas dalej spędzimy tam maksymalnie kilka godzin.. Jestem prawie gotowa.. kredki, flamastry, książeczki, gra memo..
i już zastanawiam się jak - choć symbolicznie - będziemy obchodzić jej urodziny jeśli jednak spędzi je w szpitalu..
 
na koniec zostawiłam te lepsze wiadomości:)
 
Dzięki Pani Marcie i Kubie na piątek uda nam się uruchomić busa :):) - SERDECZNIE DZIEKUJEMY!
 
Dostałam odpowiedź że nasze zgłoszenie do akcji "Kot Kratkowy"  zostało przyjęte i będziemy mogli wyjechać na weekend wakacyjny do Krasiejowa i Opola :) Dzieci jeszcze nie wiedzą :)
Będą zachwycone :) Mam nadzieję, że do czasu wyjazdu zamieszkają z nami kolejne Maluchy i więcej Dzieci będzie mogło skorzystać z wyjazdu i odpoczynku :)
 
Pracownikom firmy Lodestone, Krzysztofowi i Agacie -  dziękujemy za puuzle, gry i książeczki dla Dzieci :)
 
 
 
 

poniedziałek, 5 maja 2014

... i po majówce ;)

.. a było tak miło :):) ... do wolnego człowiek bardzo szybko się przyzwyczaja :)

.. 3 maja spędziliśmy calutki dzień w domu.. było zimno, wietrznie i właściwie cały dzień padało.. może nie mocno.. ale kropiło.. a Nadia i Oliwcia zaczęły pociągać noskiem więc odpuściłam wszelkie spacery .. w domu i tak nam się nie nudziło :)
.. wyciągałam piasek kinetyczny i zrobiłyśmy sobie domową piaskownicę :)

.. musicie mi uwierzyć na słowo.. ale ostatecznie powstał piękny duży zamek :), został pięknie ozdobiony maleńkimi chorągiewkami :) tworzyłam sama ;)- z pomocą wykałaczek i kolorowej taśmy klejącej :)
 
Na szczęście wczoraj  już było znacznie lepiej - nie tak zimno, momentami słoneczko przygrzewało :) .. Hania w związku z tym, że wierciła dziurę w brzuchu od dwóch dni poszła z Sebastianem po raz kolejny zwiedzać wieżę kościoła.. Maciej zdecydował, że również pójdzie- mimo lęku wysokości.. ale wszyscy już widzieli a on nie... no to tak być nie może..
 
Popołudniu zgodnie z planem poszliśmy na Turniej Tańca Towarzyskiego :).. szliśmy na nogach.. i jestem z nas dumna bo wydawało mi się, że to kawał drogi a naprawdę sprawnie nam poszło :)
tym razem wyprawa z wózkiem bo miałam obawy, że dla Oliwii to może być za daleko.
Dziewczynom podobały się sukienki tancerek :) tym bardziej im bardziej się mieniły i świeciły :)
 .. nie mam pojęcia jak w tak krótkim czasie sędziowie są w stanie ocenić, która para tańczyła najlepiej.. :)
 
 
Zbliżają się 4 urodziny Nadii i 3 Oliwii :) chciałabym zaskoczyć Dzieciaki czymś nowym :)
dziś próbowałam - czy i jak smakują ciasteczka ( teoretycznie pszczółkowe) :)
udało mi się nawet zmodyfikować na wersję bezmleczną)  żeby i Hania i Oliwia mogły :)
 jak widać koło pszczółek ciastka nawet nie stały:):D ale w smaku naprawdę dobre :).. w ostatecznej wersji nadzienie będzie w kilku smakach :)
 


 

piątek, 2 maja 2014

majówka 2014 dzień drugi :)

Brr.. zimno dzisiaj... bardzo zimno.. uznałam, że z małym opóźnieniem ( bo tak długo  Dzieci mogłyby nie wytrzymać, ale wyjdziemy z domu na dłużej..)..
Maciej z Sebastianem i Babcią pojechali na wystawę kwiatów do Książa, a my znowu na nogach do parku :D
.. busem w najbliższym czasie nie wybierzemy się nigdzie.. bo padł.. całkiem już.. stoi drugi miesiąc..


Tuz przed wyjściem z domu czekała nas niespodzianka... listonosz...   nie czekałam na nic więc radość była ogromna jak okazało się, że to spodenki od http://ekoubranka.pl :)  są prześliczne - Dziewczynom spodobały się od razu :).. super bo mają ściągacze - nie opadają a posłużą długo :)
Nie było innej możliwości - trzeba było od razu przymierzyć.. i tak już zostało :)

  I cztery księżniczki wędrują :):)  piąta.. dzisiaj spacerowała z Rodzicami :)

 Na  dzisiejszym spacerze również szukaliśmy "Maja" :) .. pierwsze znalezisko - ślimak :)

 .. sprawdziliśmy, że nowe igiełki są mięciutkie :)

 i wywąchaliśmy bez :)
 
W parku ludzi niewiele.. przeszliśmy go wzdłuż i wszerz.. Dzieci zmarzły bardzo - i po dwóch godzinach nadszedł odpowiedni moment na decyzję, że idziemy się zagrzać na gofry :)
 
Z niecierpliwością czekaliśmy na paradę :)
Czekać było warto - Dziewczynkom podobało się bardzo :) dźwięk bębnów hipnotyzował wręcz :)

 

 Parada przeszła pod kościół Mariacki :)
 
Wspólnie wysłuchaliśmy hymnu.. i  prezydent miasta wciągnął flagę na maszt..
 
..a potem był konkurs :) z kartonowych pudełek trzeba ustawić jak najwyższą wieżę :) drużyn było dwie :) w naszej Aga, Mariusz, Maja, ja, Hania, Nadia i Vanesska :) ( i cztery osoby, których nie znam :D)


Jako zwycięska drużyna mieliśmy otrzymać bilety od Legnickiego Centrum Kultury na wydarzenia kulturalne i w teorii mogliśmy jako pierwsi wejść na wieżę widokową kościoła. .. Na bilety czekamy :) cierpliwie oczywiście :) .. co do wieży.. udało się nam wejść jeszcze dziś.. niekoniecznie dzięki wygranej..  - za to dzięki ogromnej sympatii Pana, który na wieże wpuszczał..  w innym wypadku musielibyśmy dziś z wejścia zrezygnować..  bo na kolejne wejście musielibyśmy czekać pół godziny.. a dla Maluchów około 10 już spędzonych pod drzwiami było za dużo..
 
 ( zdjęcie z www.elegnickie.pl)  Na górze była też Oliwia i Vanessa - się "skryły" między większymi :);)
 
Dzieci okazały się bardziej odporne na schody :D.. było wysoko :) .. widoki na wieży.. bezcenne :)
 
.. jutro ma padać.. oby prognoza nie sprawdziła się..
 
 
 

czwartek, 1 maja 2014

majówka 2014 dzień pierwszy :)

Maj mamy w domku :)

 Konwalie :) przez Dzieci nazywane z upartością - dzwoneczki :) - osobiście uwielbiam ( poza frezjami i bzem to moje ulubione)

 Bez :) - również rośnie u nas pod domem :)
 
I Maj znaleźliśmy też w parku :)
 
 
 
Poranek - tak jak standardowo bywa u nas w dni wolne był spokojny i leniwy :):)..  po śniadaniu urządziłam filmowe przedpołudnie :).. zdrowe przekąski,  bajka :)  - w związku z tym, że tv jest włączany bardzo rzadko to dla Dzieci atrakcja :) - dla mnie dodatkowy plus - w związku z tym, że mieliśmy całe popołudnie spędzić poza domem - nie zdążyliśmy nabałaganić :):)
 
Po obiedzie wyszliśmy do parku :)- początkowo było bardzo ciepło.. i to było zdradliwe.. poza Oliwią wszyscy mieliśmy krótkie rękawki... 
  5 księżniczek :)
 
 
 
 Na szczęście -dla nas- Maciej spędzał popołudnie u babci i miał rower :) dowiózł nam kurtki  jak się już ochłodziło i zaczęło kropić..
 
Dzieciom podobał się występ Zespołu Pieśni i Tańca Legnica, a potem występy wykonawcy Studia Artystycznego FAME .. Hani - zwłaszcza fakt, że została zaśpiewana piosenka "Mam tę moc" :)
 
 Hania w pierwszym rzędzie :) Nauka nie poszła w las.. :) Chłopcy zawsze brali ją do przodu i tak zostało :)
 
 
 
  W parku spotkaliśmy Panią Kamilę i Dzieci zyskały nowego Ulubieńca :)


a Oliwcia nową koleżankę :):)
 
 
Atrakcji - przynajmniej tych bezpłatnych nie było wiele.. obejrzeliśmy wszystkie fontanny, Dzieci się wybiegały.. obejrzeliśmy kramiki znajdujące się przy alejce w parku :)
Byłam pozytywnie zaskoczona jak zobaczyłam takie piłeczki w sreberku na gumce :) Pamiętam je z czasów kiedy ja byłam dzieckiem :)
Do domu wróciliśmy z wiatraczkiem :) będzie się kręcił w ogródku :)
 
Na jutro też jest plan :)... oby pogoda dopisała.. :)