Jedno czeka nas jutro.. Już wiem, że nie będzie łatwo.. choć od początku wiedzieliśmy, ze Kasia spędzi z nami jedyne ( a może "aż") trzy tygodnie.., ale jak już chyba kiedyś pisałam.. "serce nie sługa".. bo rozum faktycznie wiedział.., ale serce..
Od kilku dni przyzwyczajaliśmy też dzieci do myśli, że z K. jutro będziemy się żegnać.. może to jest powód, że Hanka całe swoje uczucie przerzuciła na Gabrysia (mówi o nim Gabryniu lub Gabriel) .. tego pewnie się nie dowiem, ale przyczyna jest całkiem możliwa..
Choć mi i tak będzie łatwiej, bo to nie ja ją przebierałam, karmiłam, nosiłam.. Myślę, że długo będziemy wspominać jej "gadanie". Kasiula już bardzo niedługo trafi w dobre ręce rodziców adopcyjnych, których mieliśmy przyjemność poznać :)
Życzymy samych dobrych chwil Maleńka :D
Gabryś poczuł się już na tyle bezpiecznie, że zaczął schodzić z rąk ( chociaż do południa ;)) , zwiedzać dom, broić, :) jego ulubionymi "zabawami" są próby złapania kota (udało mu się na szczęście tylko raz tylko dlatego, ze nikt nie wiedział, że kot leży na krześle i zabrakło natychmiastowej reakcji), ściąganie kurków z kuchenki, wyciąganie kubków z szafki, zamykanie wszelkich drzwi, szafek, szuflad, próby dorwania się do mojej kawy ;D ( tu akurat brak udanych prób) :D
Do łask dzieci wróciła piaskownica :), budowanie zamków, gotowanie naleśników i zup :) to ostatnio ulubione zabawy :)
Jutro P. zaczyna półkolonie. Miał chodzić na nie z Grzesiem, ale z powodu szpitala, przełożyliśmy półkolonie G. na sierpień. W związku z tym, że Maciej i Piotr nie darzą się wielką sympatią ( choć trzeba przyznać, że nie kłócą się bo zwyczajnie starają się nie wchodzić sobie w drogę)... M. również jest zapisany na późniejszy termin.
Gracjan układał puzzle, drugie wyciągnęłam dla Wiktorii, która ewidentnie chciała pomóc bratu przeszkadzając mu tym samym ;) .. Niemal dwie godziny spędziła na układaniu 4 obrazków ( 6 elementowych), rozkładaniu i układaniu po raz kolejny... nawet propozycja wyjścia na dwór nie była dla niej atrakcyjna.. Czuję, ze w dniu jutrzejszym będzie powtórka :)..
Zaczął się jakiś czas temu u nas sezon wiśniowy :) kompot z wiśni i mięty znika bardzo szybko :), ale ciasto z wiśniami stało na stole jeszcze krócej :) To był moment :) gotowe ok 16, po kolacji zniknęły ostatnie kawałki :) Dobrze, ze ciasto szybkie to jutro będzie kolejne :) Chłopaki pół dnia mogliby spędzać na drzewie ;) ale niech jedzą :) przynajmniej się nie zmarnuje :)
W tym roku pierwszy raz mamy swoje borówki - niewiele - ale jednak- pilnowałam bardzo żeby nikt nie oberwał wcześniej, a teraz sprawiedliwie dzielę :)
Chciałabym w tym miejscu podziękować dwóm osobom:
Panu Krzysztofowi za ... czujność, za to, że chciało się Panu zareagować :)i przez to za pomoc :) za to że rower Nicolasa ciągle może służyć dziecku! :)
Pani Renacie z Wałbrzycha - za upominki dla dzieci :) Dziękujemy za okazane serce i wrażliwość :)
Jestem pewna, że chomiki zuzu będą jutro atrakcją numer jeden :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz