Nasz dzień rozpoczyna się teraz dużo wcześniej. Maluchy wstają zwykle w okolicach 5-6 rano.. staramy się aktywnie zająć im czas żeby nie pobudziły resztę dzieci.. W przeciągu dwóch tygodni zdarzyło się tylko raz, że wstaliśmy o 7.45.. aż się zdziwiłam, że się wyspałam :)
Ostatni tydzień spędziłam z Patrycją - Sebastian był na szkoleniu.. Wybrałyśmy "metodę spacerową"... dużo ruchu okazywało się niemal zbawienne dla dzieci :) padały niemal natychmiast po kąpaniu :) ale zmęczenie nie mijało nas :) tyle, ze przed nami zostawało jeszcze pranie, posprzątanie, obiad :) ale dałyśmy radę :) a dzieci jakie zadowolone :)
Wczoraj obchodziłam imieniny :) Byłam niezmiernie zaskoczona - i to bardzo przyjemnie - otrzymując od Grzesia bukiet polnych kwiatów :) I może nie zaskoczona, ale cieszyłam się przeogromnie, że o tym małym święcie pamiętali wszyscy moi najbliżsi.
Chłopcy korzystają w wakacji - piłka, rower i wieczorne seanse filmowe :)
Wiktoria uwielbia uczestniczyć we wszystkich obowiązkach domowych - byleby być z dorosłymi. Lubi się stroić - co wcale mnie nie dziwi :):) - codziennie wybieramy inną sukieneczkę :)
Gracjan po obejrzeniu jednej z książek Nicolasa zaczął dopytywać o góry - bardzo chciałby je zobaczyć. Nie wiem czy uda się to w te wakacje, bo na dzień dzisiejszy oszczędzamy na wyjazd nad morze, ale uważam, że nie ma rzeczy niemożliwych, a do Karpacza nie ma znowu przecież jakoś specjalnie daleko..
Hania ewidentnie uwielbia Gabrysia.. zastanawiałam się, czy nie nadejdzie zazdrość ( bo mimo wszystko zdecydowaną większość dnia Gabryś jest u mnie na rękach).. ale przynajmniej na dzień dzisiejszy nic takiego się nie pojawia.. nawet wręcz przeciwnie. Wczoraj w drodze powrotnej z zaprzyjaźnionego RDD Gabryś trochę marudził .. Hania po krótkiej chwili - sama z siebie - zaczęła go zabawiać - podawała mu swoje przybory szkolne ( dla niej bardzo ważne bo to prezent urodzinowy od babci ).. co chwilę sprawdzała czy nic nie zginęło, a jeśli G coś zrzucił bez cienia zniecierpliwienia podnosiła i podawała po raz kolejny. Dziś również widząc jak ja bawię się z Gabrysiem podeszła i zaczęła mnie naśladować...
Mimo swojej sympatii dla tego młodego człowieka dzielnie broni swojego kota przed jego małymi aczkolwiek silnymi rączkami. Jak nie może poradzić sobie sama krzyczy o pomoc :)
W związku z tym, że w tym tygodniu pogoda po raz kolejny dopisała był basen, woda :) na podwórku, bo ani ja ani Patrycja nie mamy prawo jazdy :) ale biorąc pod uwagę radość dzieci - to wystarczyło :) Zdjęć w wodzie nie ma, bo za bardzo obawiałam się odejść choć o pół metra od Gabrysia, który wodę uwielbia :) i za cel przyjął sobie nurkowanie.
Kasia pogardziła wodą w basenie - ale woda w pojemniku + zabawki + świetne towarzystwo to jest to :)
Wiki i Gabryś postanowili sprawdzić, czy zabawka Kasi jest faktycznie bardziej atrakcyjna niż basen :)
W piątek mieliśmy przesympatycznych gości z Krosna Odrzańskiego - przyjechały Panie i Pan z PCPRU - może i nie było "spokojnie", ale na pewno bardzo miło ;) W imieniu dzieci dziękujemy za słodkie upominki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz