U nas jakoś zaczyna być to tradycyjne, że po drodze mamy przygody... na autostradzie między Wrocławiem a Strzelinem.. zgasł nam samochód.. tak po prostu.. w czasie jazdy.. Najpierw padło podejrzenie na brak paliwa.. niedaleko był parking i paliwo udało się kupić od jednego z kierowców.. ale samochód nie odpalał dalej więc już wiadomo było, że to nie to.. Ja z Maćkiem nie byliśmy w stanie popchnąć samochodu na tyle mocno, żeby odpalił "na popych".. więc S.. poszedł szukać po raz kolejny pomocy.. wrócił z Panem.. już we trójkę udało nam się przepchnąć samochód w stronę parkingu.. tam zatrzymało się kolejnych dwóch kierowców.. Wtedy się udało.. Dziękujemy bardzo!!
Do Strzelina dojechaliśmy już bez żadnych atrakcji.. choć po około godzinie nastroje w tylnej części auta nie były już radosne.. generalnie słychać było jęczenie "że pić", "czy długo", " a może jeść?"...
Mama Ola i Tata Zdzich to bardzo ciepli, wyjątkowi ludzie :) czułam się tam jak "u siebie".. dobrze.., przyjemnie.. tuż po .. tak Olu - REWELACYJNYM :D obiedzie - dzieci poszły się bawić :) w sumie było ich (samych dzieci) 15 :D najpierw sporo obserwacji, ale dzieci bawiły się zgodnie i wyjątkowo'' cicho :)
Ola ze Strzelińską Grupą Motocyklową - Road Angels Strzelin - przygotowała dzieciom niespodziankę :) - fantastyczną niespodziankę - myślę, że dzieci ( i ja tez na pewno) będą długo pamiętać ta przygodę :) - wielkie maszyny, głośne silniki.. kaski, kamizelki, skórzane rękawice i .. sympatyczni, cierpliwi motocykliści :))
Nicolas od razu przywitał się z Panami i Panią :) potem przesiadał się z motocykla na motocykl sprawdzając, który najbardziej mu się podoba :), Wiktoria upodobała sobie jeden i niemal cały czas na nim przesiedziała ;) ( zdziwiła się tylko, że w "jej" kasku nie ma "okna" do spuszczenia na oczy :))
Radości w oczach nie mogę pokazać, ale ten uśmiech mówi wiele ;) Wiki zachwycona :) Już w domu na wpół śpiąc mówiła, że ona dzisiaj na motorze.. jechała.. daleeeeko :)
Piękne Motocykle, wspaniali ludzie..
.. tuż przed snem Gracjan przytulił się.. i mówi dziękuję ciociu.. było super...
Było wyjątkowo.., bardzo się cieszymy, że mogliśmy Was osobiście poznać i za wszystko bardzo dziękujemy :)
I tego wam zazdroszczę;) Tych uśmiechniętych buziek, błyszczących oczek, tego wieczornego "dziękuję ciociu"...:)
OdpowiedzUsuń:) super przygoda, dzieci uwielbiają tego typu wycieczki i niespodzianki. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń