środa, 4 września 2013

Pierwsze dni .. :)

Pierwsze minuty w poniedziałkowy poranek były spokojne i leniwe.. wstaliśmy zgodnie z planem..
Początek roku szkolnego więc  uznałam, że trzeba to uczcić :) na śniadanie były naleśniki z nutellą i dżemem pomarańczowym :)  Tą wiadomość dzieci przyjęły z entuzjazmem :)
Maciej pojechał do szkoły sam - tam miała towarzyszyć mu babcia :)
Ja poszłam do szkoły z  Hanią i Nicolasem biorąc Gabrysia, a Sebastian towarzyszył Gracjanowi  odwożąc po drodze Wiktorię do przedszkola :) Wiki będzie w tej samej grupie, w której wcześniej był Maciek co bardzo mnie cieszy. Jej wychowawczyni jest bardzo ciepłą i ciągle uśmiechniętą osobą :)
Nicolas większość kolegów i koleżanek już  znał. Nawet wychowawczyni się nie zmieniła. Dzieci były radosne i spokojne.. Trochę inaczej wyglądało to w grupie pięciolatków do której chodzi Hania. Dużo emocji, łzy.. część dzieci nie chciała nawet odejść od rodziców i stanąć w grupie.. Po kilkunastu minutach nastrój zaczął udzielać się Hani -zaczęła zaglądać na mnie z załzawionymi oczami. Na szczęście udało mi się jej podszepnąć, że nic się nie dzieje, a ja stoję za nią i z nią wejdę do klasy.

  Tu z Nicolasem :)  Szkoda, że nie mogę pokazać zdjęć wszystkich dzieciaków :) Wyglądały cudnie w galowych strojach :) Elegancko i dumnie :) Aj.. jak mnie wzruszają takie momenty..


Gracjan wrócił bardzo zadowolony :)  Nie mógł doczekać się kolejnego dnia - wspólnie naszykowaliśmy plecak, piórnik. Pokazałam wszystkim jak oznaczyłam ich przybory szkolne, żeby potem łatwo je rozpoznać :) Cały wieczór szykowałam wyprawki -zgodnie z listą - które zostaną już w szkole..

Dziś luzik.. wstaliśmy trochę wcześniej.. Powoli zaczęłam robić śniadanie dzieciom. Pobudka dzieci zgodnie z planem. Wszystkie się bardzo cieszyły więc i ubieranie i śniadanie poszły sprawnie.. tak mi się wydawało bo jak sprawdziłam godzinę okazało się, że jest dość późno :) Hania poszła w kaloszach "zaliczając" po drodze każdą kałużę; Nicolas uznał, że do szkoły to trzeba iść w adidasach a skoro nie ma ulewy to kalosze nie są odpowiednim obuwiem ;)
Z Hanką i  Nicolasem dotarliśmy do szkoły równo z dzwonkiem :) Po drodze przypomniałam Hani naszą umowę - buziak i wchodzi do klasy sama :) obyło się bez łez :) i dobrze :)

Gracjan szkołą zachwycony :) Pyta się kiedy będą się już uczyć :) Hania ..  stwierdziła, że w szkole jest .. nudno..  ;) Nicolas cieszył się głównie ze spotkania z kolegami :)

Mam nadzieję, że taka chęć do nauki zostanie w nich na długo :) tak samo zresztą jak chęć do samego chodzenia do szkoły )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz