I chwilowo jesteśmy w składzie 2 + 6..
To nie był dobry dzień.. Dużo łez wylanych..
Po obiedzie i słodki torcie pożegnalnym odwieźliśmy O. do pogotowia rodzinnego..
Jak długą "chwilę" tam spędzi zależy od sądu..
Ja wiem, że musieliśmy się liczyć z pożegnaniami decydując się na rodzicielstwo zastępcze.. ale powód rozstania nie był "zwykły".. To dziecko nie wróciło do rodziny, która może już się nim zająć, nie odwieźliśmy go również do "nowej" rodziny - adopcyjnej.. Nie musiało się to tak wyglądać..
przepisy.. dorośli.. "dobro dziecka" gdzieś w tym zaginęło...
Wiem też, że mimo wszystko życie toczy się dalej - że ciągle są z nami inne dzieci, że przyjdą kolejne, które będą potrzebowały naszej opieki, pomocy i że po raz kolejny damy z siebie wszystko żeby miały dobrze i czuły się u nas dobrze..
Jutro ostatni dzień roku, u większości ludzi czas podsumowań.. postanowień co do kolejnego roku.. i nas wiele nowego czeka..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz