czwartek, 29 listopada 2012

klej + makaron = choinka :)

Dziś z pomocą (dużą :))  Maluchów powstawały kolejne choinki :)
Po godzinie pracy ręce miałam już z lekka poparzone, ale z efektu jestem zadowolona :)
Tak choinki wyglądały zaraz po  klejeniu 


Maluchy podawały makaron, pomagały przy formowaniu stożków i dzielnie kibicowały :) nie spuszczając oka za mnie i z naszego wspólnego dzieła :) M. co chwilę próbował włożyć palca w gorący klej - nawet nie musiałam go specjalnie upominać, bo robiła to S.
A to efekt ostateczny:


Dzisiaj w szkole dzieciaki miały Andrzejkowy dzień :) - nie wszystkie, ale większość. Rówież i świetlica do której uczęszczają organizowała zabawę. Popołudnie było więc u nas szybkie i zaganiane, bo logopeda, terapia, dyskoteki, na które trzeba dzieci zaprowadzić..
Ale wróciły zadowolone :)
Torta urodzinowego będę piekła rano; jutro D. ma zajęcia  wczesnym popołudniem, więc nie będę miała żadnego kłopotu żeby się wyrobić z niespodzianką :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz