Wczoraj byliśmy w Lubinie ściągnąć Hani szwy - zniosła to bardzo dzielnie; nie płakała w ogóle. Oczywiście czekało nas dosyć długie czekania na Panią dr i powrót do domu busem, bo mąż nie mógł tak długo czekać - obowiązki w domu czekały ;))
Przygotowania do jasełek trwają - niektóre z dzieci role znają już na pamięć, ale okazuje się, że najbardziej efektywne przygotowania i próby muszą czekać na weekend, bo lekcje, nauka, zajęcia pozalekcyjne, różne terapie zajmują tyle czasu, że ciężko zgrać się żeby wszyscy byli w domu.
W domu mamy obecnie trochę "gęstą" atmosferę..nasza Gwiazda aktualnie znowu "lekko" szaleje.. momentami wydaje mi się, że nasz dom traktuje jak hotel z tymczasowym zameldowaniem.. Ale to minie.. przynajmniej zwykle mija ;)
Dzisiaj mamy w planach zabawę masą solną :) Efektami się pochwalę :)
.. a może ktoś z Was ma do pożyczenia strój dla Maryi? Potrzebny byłby rozmiar 146-152. Byłabym przeogromnie wdzięczna :) na kilka dni :) ( jasełka są 20 grudnia :) )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz