niedziela, 11 listopada 2012

Niech żyje żyje nam :):)

A kto?? Maciuś :)

Był kolorowy tort, cała masa trafionych prezentów i .. goście oczywiście :)
Ten dzień zaczął się nietypowo :) Obudziłam się  o 3.34 czując że mamy gościa w łóżku. Byłam pewna, że to nasza H. Sprawdzając czy jest nakryta kocem... zobaczyłam, że to nie Hania tylko M. :):) Odkąd mieszka z nami nigdy się to wcześniej nie zdażyło :) uznałam, że skoro to jego urodziny to nie będę go budzić- niech już śpi :)
Zaraz przed 7 przydreptała H. Odśpiewaliśmy we trójkę młodemu "sto lat":) S. poszedł budzić dzieci do szkoły, a ja Maluchom przygotowałam śniadanko :)  Już podczas jedzenia M. dostał pierwszy prezent, czym wcale się nie przejął ;) - co dostał sprawdził dopiero jak zjadł :P
Do przedszkola zabrał pieczone przeze mnie w nocy babeczki :)
Od kolegów przedszkolaków dostał super pamiątkę - książeczkę z laurkami rysowanymi przez dzieci - super sprawa :)
Zanim Maluchy wróciły z przedszkola nadmuchałam 40 balonów i przygotowałam pokój urodzinowo, co zostałao od razu zauważone :)
W związku z zajęciami pozalekcyjnymi goście zaproszeni zostali na 17.30, ale my zabawę rozpoczęliśmy o 16 :)
Konkursy balonowe, tańce-hulańce, śpiewająco, podskakująco upłynęło nam szybko te półtora godzinki :) Świeczki na torcie zostały zdmuchnięte błyskawicznie i ekspresowo :)




Potem mały solenizant zajął się prezentami. Książeczki, kolorowanki, autka i spidermany na ubrankach i stroju :)

Mam nadzieje, że ten dzień pozostanie na długo w jego pamięci jako jeden z tych wyjątkowych :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz