Maciej ma wyjątkowego pecha ostatnio..
W czwartek niedługo przed wyjściem z domu podnosił ekierkę spod biurka i uderzył tak głową w kant, że rozciął na ponad cm.. krew się lała bardzo , przez moment nie wiedzieliśmy czy natychmiast jechać na szpital i zszywać czy czekać.. na szczęście rana dość szybko się zasklepiła, umyłam mu głowę, przyłożyłam lód bo i guz zaczynał się robić w miejscu rozcięcia ( właściwie do odwrotnie było :D- najpierw lód, potem mycie ;)) a potem zdecydowaliśmy, że nie zmienimy planów bo Maciej dodatkowo stwierdził, że właściwie to już go tak bardzo nie boli.
Dzisiaj zamykałam za nim drzwi i nie zauważyłam, że została mu jeszcze noga..no i zamknęłam przytrzaskując mu palce.. dobrze, że w bucie, ale palec fioletowy.. rusza nim na szczęście...
Dzisiejsze przedpołudnie zdecydowanie leniwe :) Pomarańcze, banany i Klopsiki w TV :) to zdecydowanie udany czas :) Wiki uznała, że woli ze mną "pobawić" się bombkami styropianowymi :) ..oj tam będę nieskromna.. ale wyszły nam cudne ;)
Po bajkach chłopaki szaleli samochodami, a ja w kuchni :) Miało być smacznie i szybko więc były naleśniki ze szpinakiem.. mniam :D Gabryś był pierwszy do obiadu :).. niemal jak zwykle :)
Maciej kilka dni temu dostał grę - genialną bym rzekła :) "Story Cubes" - dzisiaj rano Dzieci obudziły nas rzucając kości na łóżko i domagając się gry :) zabawa przy tym znakomita :)
Po obiedzie zajęliśmy się jeszcze dekoracjami, ozdobami :) a potem spacer po rynku :)
Może trochę późno.. ale mam w planie wysłać w poniedziałek kartki z życzeniami.. przynajmniej kilka.. zanika jakoś ta tradycja.. smsy/maile.. szybciej.. i nie ma co ukrywać - taniej... Mimo wszystko życzenia napisane odręcznie jakieś takie hmm.. tradycyjne? W każdym razie kartki mamy już zrobione tylko zmobilizować się trzeba..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz