Przygotowano tam bardzo dużo atrakcji dla dzieciaków :)- między innymi stacje, przy których dzieci miały do wykonania praktycznie i/lub teoretyczne zadania :) - wszystkie dostosowane do wieku dzieciaków więc nawet nasze Maluchy spokojnie dały radę :) -imprezę opuściliśmy z dyplomami i drobnymi upominkami :) dzięki Pani Piotrowi mogli "łowić" ryby i sprawdzać szczegóły wieży kościelnej przez profesjonalną lornetkę :)
Pogoda bardzo dopisała :) późnym popołudniem pojechaliśmy w związku z tym jeszcze na lody :)
W piątek przed południem czekała nas jeszcze jedna niespodzianka..
Pani Marto bardzo dziękuję Pani oraz Kubie, Piotrowi i firmie KAROTRANS z Brukseli oraz wszystkim, którzy przyczynili się do owej niespodzianki, a których nie znam z imienia... Dziękuję za pamięć i za dobre serce..za okazaną życzliwość i przyjazną dłoń, która nas wspiera w pracy podejmowanej dla dobra dzieci, za bezinteresowną pomoc :)
Dzieci z powodu prezentów były BARDZO uradowane :) i nawet nie potrafię powiedzieć co podobało się najbardziej :)
Dzieci prezenty dostały rano pierwszego czerwca :) - każde po książce i po zabawce :) Myślę, że bajki do słuchania już wkrótce będą znane na pamięć :)
W związku z niekorzystną pogodą Piknik z okazji dnia dziecka, który miał się odbyć pod legnickim zamkiem został przeniesiony do galerii - uznaliśmy, ze skorzystamy z okazji. G. i P. korzystali głównie z atrakcji na jakie pozwalał kącik gier planszowych - głównie dlatego, że były tam gry, których w domu nie mamy. Młodsze dzieci, korzystały z wszelkich dostępnych atrakcji - próbowały żonglerki, robienia olbrzymich baniek mydlanych, usłyszały od celników czego przemycać nie można :) porozmawiały nawet z piratami, w których przeobrazili się w ciągu tego dnia strażnicy miejscy :)
Banki można robić różnymi narzędziami :)
Zgodnie z planem na godzinę 16 udaliśmy się do teatru na przedstawienie "Niekończąca się opowieść".. W związku z wcześniejszymi doświadczeniami w kinie od razu wzięłam M. na kolana - później okazało się, że był to bardzo dobry pomysł; po mojej prawej stronie miejsce zarezerwował G. :) a po prawej Hania na kolanach u tatusia :) .. Przedstawienie ciekawe.. świetnie zagrane.. mi podobało się bardzo.. natomiast.. Hania po 15 minutach chciała wychodzić.. bała się.. wiec większość przedstawienia szeptem oboje opowiadaliśmy jej co się dzieje, czasem z wyprzedzeniem, czasem naginając to co widzimy.. M. radził siebie inaczej zasłaniając swoje oczy moją dłonią w najbardziej "strasznych" momentach, wtulając się we mnie .. Na szczęście momenty pełne grozy przeplatane były całkiem pogodnymi, wesołymi, rozśmieszającymi i dzieci i dorosłych :) Starszym dzieciom przedstawienie podobało się bardzo :)
Tuż przed przedstawieniem zadzwonił do mnie Maciej, że wracają z wycieczki wcześniej niż to było zaplanowane z powodu złego samopoczucia kilku chłopców..
Do domu wrócił po 4 rano - Sebastian pojechał po niego, po czym młody spał do południa dzisiaj :)
Jej, Maciej to chyba na Lednicy był, co?:) Wspaniałe miejsce;)
OdpowiedzUsuńSuper, że dzień dziecka się udał!;) My mieliśmy piknik w salonie na podłodze, ale i tak było super;) "Ciocia, daj mi jesce tego sampona;)"- PIKOLO:)
Pozdrawiam was:) Kiedyś w słoneczną i bezwietrzną pogodę możemy umówić się na takie giga bańki:) Świetna sprawa, a wiele nie trzeba;)