.. 3 maja spędziliśmy calutki dzień w domu.. było zimno, wietrznie i właściwie cały dzień padało.. może nie mocno.. ale kropiło.. a Nadia i Oliwcia zaczęły pociągać noskiem więc odpuściłam wszelkie spacery .. w domu i tak nam się nie nudziło :)
.. wyciągałam piasek kinetyczny i zrobiłyśmy sobie domową piaskownicę :)
.. musicie mi uwierzyć na słowo.. ale ostatecznie powstał piękny duży zamek :), został pięknie ozdobiony maleńkimi chorągiewkami :) tworzyłam sama ;)- z pomocą wykałaczek i kolorowej taśmy klejącej :)
Na szczęście wczoraj już było znacznie lepiej - nie tak zimno, momentami słoneczko przygrzewało :) .. Hania w związku z tym, że wierciła dziurę w brzuchu od dwóch dni poszła z Sebastianem po raz kolejny zwiedzać wieżę kościoła.. Maciej zdecydował, że również pójdzie- mimo lęku wysokości.. ale wszyscy już widzieli a on nie... no to tak być nie może..
Popołudniu zgodnie z planem poszliśmy na Turniej Tańca Towarzyskiego :).. szliśmy na nogach.. i jestem z nas dumna bo wydawało mi się, że to kawał drogi a naprawdę sprawnie nam poszło :)
tym razem wyprawa z wózkiem bo miałam obawy, że dla Oliwii to może być za daleko.
Dziewczynom podobały się sukienki tancerek :) tym bardziej im bardziej się mieniły i świeciły :)
.. nie mam pojęcia jak w tak krótkim czasie sędziowie są w stanie ocenić, która para tańczyła najlepiej.. :)
Zbliżają się 4 urodziny Nadii i 3 Oliwii :) chciałabym zaskoczyć Dzieciaki czymś nowym :)
dziś próbowałam - czy i jak smakują ciasteczka ( teoretycznie pszczółkowe) :)
udało mi się nawet zmodyfikować na wersję bezmleczną) żeby i Hania i Oliwia mogły :)
jak widać koło pszczółek ciastka nawet nie stały:):D ale w smaku naprawdę dobre :).. w ostatecznej wersji nadzienie będzie w kilku smakach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz