niedziela, 18 maja 2014

i kolejne dobre pożegnanie :)

.. niestety razem z Oliwią "pomieszkałyśmy" kilka dni w szpitalu.. w sumie - co się potem okazało nieco niepotrzebnie.. ale "zasady"..  dla mnie - patrząc z boku - wszystkie badania które miała zrobione w 3 dni można było zrobić w jeden dzień.. zwłaszcza, że żadne z badań nie wykazało nieprawidłowości..  dostałyśmy skierowanie do specjalisty.. Mamy dwa tygodnie "przerwy".. a Oliwia dołączyła do Hani w diecie bezmlecznej.. dobrze chociaż, że Oliwia nie jest wielką miłośniczką mleka :)
Maleńka była bardzo dzielna :) poza pobraniem krwi, które samo w sobie nie jest przyjemne, żadne z badan nie było bolesne.. a nam się nie nudziło :)
 Jedna gazeta a może dać tyle radości :)

 ooo.. taka jestem duuuuża :)

 :)
Była czapka, peleryna, miecz :) gazetę można też porwać, pognieść  i wrzucać kulki do celu, a potem je porozrzucać i ... pozbierać, żeby rozrzucić jeszcze raz .. i pozbierać :)

Jak wchodziłyśmy do sali -byłyśmy same w pokoju :)... dwie godziny później Oliwcia miała już dwie koleżanki.. a jak wychodzimy  dziewczynek było już 5 ( poza Olisią)..


Dwa dni temu - w piątek.. pożegnaliśmy się z Klaudynką :) Oczywiście nie obyło się bez babeczek do szkoły :) .. tym razem byłam mniej ambitna w związku z czym  pieczenie nie trwało pół nocy ;) - ale nie zmieniło to smaku ww. :D były pyszne ;) mieszkała z nami krótko, bo tylko dwa miesiące.. cieszy mnie to, że przyczyniliśmy się pośrednio do tego, że jest z Rodzicami :) Dużo szczęścia kochani :)

.. W związku z powyższym od soboty zostaliśmy z trójką Dzieci i 5 wolnymi miejscami... mam wielką nadzieję. że nie długo łóżka dziecięce pozostaną puste.. jest tak wiele Dzieci, potrzebujących umieszczenia w rodzinnej pieczy zastępczej, Dzieci którym moglibyśmy pomóc i ofiarować Dom...

Wczoraj miała odbyć się impreza urodzinowa - postanowiliśmy przełożyć ją na przyszły tydzień :) - oby pogoda tym razem dopisała...

Dzisiaj miałam a planie długi spacer, ale Dziewczyny zbojkotowały mój pomysł..  grałyśmy w planszówki, obejrzałyśmy Toy Story :), w sumie to dziewczyny oglądały, a ja usiadłam przy dokumentach ;)  popołudniem udało mi się je namówić na wyjście na podwórko..  o spacerze nie mogło być mowy, bo "zimno", ale pobieganie po podwórku i porzucanie przedwczoraj skoszona przez  Macieja trawą już było ok :) .. ja odpuściłam rzucanie - czytałam :) tym razem kończyłam książkę  D. Zawadzkiej. Mądre rzeczy pisze :) - akurat z tej pozycji niczego nowego się nie dowiedziałam, ale utwierdziłam przekonaniu, że dobrze postępuję ;) .. a to też ważne :)


W imieniu Oliwii - dziękuję cioci Sylwii za przysłany  prezent urodzinowy :)


1 komentarz:

  1. ciocia Sylwia dziekuje za podziekowania :-) zaluje ze nie moglam przekazac prezentu osobiscie ale pogotowie tez ma swoje malutkie zawirowania moze w innym terminie jesli oczywiscie otrzymamy zaproszenie odwiedzimy nasza Olcie pozdrowionka dla niej

    OdpowiedzUsuń