piątek, 31 stycznia 2014

Raz.. Dwa.. Trzy...

Pocztą przyszła do mnie dziś książka.. czekałam na nią niecierpliwie.. ( prawdopodobnie już można ją dostać w księgarniach)..

"Raz.. dwa.. trzy.. do rodziny trafisz ...Ty!"

..  z tyłu na okładce książki możemy przeczytać..

Małego Jacusia też mama nie chciała.
Leży sobie w metalowym łóżeczku. Nikt go nie odwiedza, nikt o niego się nie
dopytuje, nikt o niego się nie dopomina.
Ma obciążony wywiad ciążowy. Bo  matka niepełnosprawna umysłowo jest.
Spisali go na straty. Zapewne, jak jego mama – będzie upośledzony.
W najlepszym razie, skończy jakąś szkołę specjalną.
Ale Jacuś o tym nie wie. Ma dopiero sześć miesięcy i w jego życiu wszystko
 może się zdarzyć.
Leży cichutko, nie przeszkadzając nikomu i patrzy w sufit.
Ot, taki malutki „sufitowiec”.  Zwykle apatyczny, jedynie czasami się uśmiechnie
 i po swojemu zagulga.  Od czasu do czasu rehabilitowany,
od czasu do czasu - stymulowany.
Nie za często, bo dzieci dużo, a personelu brakuje.
Nie upomina się o swoje, bo i po co?  Przyjdą,  kiedy na niego nadejdzie pora – na karmienie, przewijanie czy kąpiel.
Taki znalazłam opis tej książki  i to cała prawda o tym co tam znajdzie czytelnik: To historie dzieci, czekających na zmiłowanie dorosłych. I historie rodzin oczekujących na takie właśnie dzieci.
Wszystkie te wydarzenia miały miejsce w rzeczywistości i są na wskroś prawdziwe.
Dla wielu osób, które znają system opieki nad dziećmi porzuconymi jedynie z artykułów prasowych i telewizji śniadaniowych, będzie to lektura szokująca.
 
Dla mnie - znającej system opieki zastępczej od wewnątrz lektura książki też momentami szokowała.. Może dlatego, że faktem jest, że procedury adopcyjne są dla nas nowością.
 
Liczę na to ( może naiwnie).. że pozycja ta będzie pierwszym stopniem do zmian.. Oby...
 
 
 
 

2 komentarze: