środa, 3 kwietnia 2013

pierwszy dzień w szkole :)

Ten post teoretycznie powinien pojawić się na początku września ;):) ale dziś swój pierwszy dzień miał N. :):)

Już wczoraj naszykowaliśmy wszystko co potrzebne młodemu człowiekowi do "zerówki" :):) Część przyborów podpisaliśmy, na część przykleiłam naklejki dzięki którym N. mógł poznać swoje rzeczy :) był bardzo rozemocjonowany. Bałam się, że nie będzie mógł usnąć, ale nie miał z tym najmniejszych problemów ;):) To nie tylko gaduła, ale i śpioch :) Nieobudzony przez chłopaków potrafi spać nawet do 8.30 ;) ( od 19.30). Usypia oczywiście po obowiązkowej bajce ( lub trzech krótszych :)) i włączonej lampce.
Ubranka naszykowałam mu już wieczorem, pokazałam gdzie leżą i powiedziałam, że jak wujek przyjdzie ich obudzić trzeba je zabrać i zejść na dół ubrać się i na śniadanie :) Podpowiedziałam również żeby czasem nie wstawał  i się nie ubierał zanim wujek nie przyjdzie :)
I faktycznie rano to był moooment :)  Śniadanie poszło szybciej niż zwykle :) ubrał się również w błyskawicznym tempie. Drugie śniadanie do plecaka i przed ósmą już byliśmy w szkole :)
N. uśmiechnięty od ucha do ucha z radością powitał nową Panią, którą zdążył poznać tydzień temu :)
Ze szkoły wrócił zachwycony! I to najważniejsze :) :) usłyszałam, że w szkole jest dużo lepiej niż w przedszkolu, trochę miał "zajęcia", nauczył się literki "S" a wybawił się tak, ze już nie miał siły :D
A pierwsze pytanie po wyjściu ze szkoły to "czy w domu już czeka obiad ;)) .. oczywiście, że czeka :):) były tez słodkości żeby dodatkowo uprzyjemnić mu ten wyjątkowy dla niego dzień :):)

Jutro wolne od szkoły - prawie dla wszystkich - za to wyjątkowy dzień dla Piotra :) czeka go egzamin szóstoklasisty :) P. do dzisiejszego wieczora upierał się, że "luzik", "zero stresu"... a .. jeszcze 10 minut temu nie spał.. co mu się rzadko zdarza.. Rodzinnie będziemy trzymać kciuki :):) To bardzo mądry chłopiec, ma wielkie możliwości i wierzę, że ten pierwszy ważny w jego życiu egzamin zda bardzo dobrze :)

Dziś nasze dzieci miały gości :) przyszła siostra męża z mężem swoim :) Dzieciaki go uwielbiają bo dosłownie i w przenośni daje sobie wchodzić na głowę :D Najpierw Hania wyrzuciła na środek pokoju prezent , który przyniosła Pani Magda - kulki -krzycząc że czujemy się jak w Mrowisku :) - po czym rozpoczęła się regularna bitwa na owe  kulki :), chwilę potem bitwa przeobraziła się w zabawę w żywe "kanapki" a potem w łaskotanie i berka :):) wujek zmęczył i siebie  i dzieciaki :D:D 

Prosimy o ciepłe myśli, kciuki jutro.. Mam nadzieję, ze zakończymy pewien etap..  zaczniemy kolejny.. już spokojnie.. bez stresu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz