pobudka była o 6... bywa ... szkoda tylko, ze to niedziela i mogłoby być ciut dłużej ;)
Miał być długi spacer, ale tak zimno, że brrr... na króciutkim spacerze się zakończyło :D N. chyba nieprzyzwyczajony albo bardzo ciepłolubny :D bo ubrany jak trzeba a telepało się dziecię, że zimno ;)
Niestety z powodu temperatury ( tak mi się wydaje) w katedrze inscenizacji nie było, ale dzieci bardzo spokojne, palmy dotrwały do domu :D
Dziś po raz kolejny robiłam galaretki w silikonowych foremkach ( takich na małe muffinki, babeczki lub czekoladki) :D jedna galaretka jest na jeden raz akurat :) a zwłaszcza Maluchy bardzo lubią :) ( z miseczki tak nie wchodzi ) :)
.. jutro poniedziałek... pocieszam się, że szkoła tylko trzy dni.. przeżyję :D
N. dostał dzisiaj wielką reklamówkę ubranek :D DZIĘKUJĘ BARDZO :D uciecha w jego oczach bezcenna :D
Jutro kolejny ważny telefon, muszę też zarejestrować N. na kontrolę do lekarza. W ogóle ten tydzień szykuje się dość pracowicie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz