Trudno mi nawet zatytułować tego posta, bo u nas aktualnie cisza i spokój.. Chłopcy od wczoraj znowu do szkoły.
Maciej z nogą w gipsie - uderzył się w nogę od łóżeczka i złamał palca.. Maluchy kaszlące - choć pediatra twierdzi że zdrowe, profilaktycznie do przedszkola nie chodzą.. Ja z mężem też chorzy - wybieram się jutro do lekarza, bo nie dość, że domowe sposoby nie pomagają, to jeszcze czuję się dużo gorzej..
I tak dziwnie - od dawna nie gotowaliśmy w małych garnkach ;) zmywarka nie zapełnia się cała nawet w ciągu jednego dnia ( wcześniej czasem była włączana 2-3 razy)..
I ciągle 5 wolnych miejsc.. czekamy na decyzję w sprawie przyjęcia małej dziewczynki -my wyraziliśmy gotowość i chęć..
W pokoju na dole urządziliśmy "bawialnię" - pozbyliśmy się w związku z tym zabawek z "dużego pokoju" :)
Dzisiaj Maluchy były też na zajęciach M. na SI, H. u logopedy - najpierw ciężko ich wyciągnąć z domu, potem tak samo ciężko wyjść od Pani Marzenki :)
Choinka nadal pięknie stoi, igły prawie nie opadają :) tylko bombek coraz mniej ;)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Wytrwałości mimo wszystko, dużo zdrówka i spełnienia marzeń!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Magdalena Broda
Dziękujemy bardzo!
OdpowiedzUsuń