Byłam pewna, że będzie lekko, spokojnie - niemal bez emocji.. przecież wiedzieliśmy od dłuższego czasu, że taki właśnie będzie finał tej historii.. Ba.. ja nawet na to bardzo czekałam i zrobiłam wszystko co mogłam ze swojej strony, żeby było szybko, bez odwlekania, zbędnego przedłużania..
Dzień w dzień układałam sobie w głowie, że to dobre pożegnanie.., że Rodzice - prawdziwi Rodzice to skarb :) i tam jest miejsce naszych Dzieci :) wiem, że kocha i jest kochany.. wiem, że będą razem szczęśliwi :) .. tak.. to wszystko wiem, jestem tego pewna.. ale serce jakieś głuche na te wszystkie tłumaczenia.. wie swoje.. nie - nie jest mi smutno :).. jedynie.. ciężko trochę .. to cudowne Dziecko :) i jestem wdzięczna, że stanął na naszej drodze.. a My na jego.. i że to właśnie My mogliśmy być przy Nim wtedy kiedy tego potrzebował..
Wszystkiego najlepszego życzę Wam kochani.. dużo szczęścia!
..emocje emocjami, Dziewczynki jednak są tak mocno absorbujące, że nie ma "czasu" na "rozczulanie się" .. są cudowne, ale lekko nie jest :) - ale i nikt nie mówił, że będzie :)
Dzisiaj spędziły całe 10 minut przy rysowaniu :).. nie wiem ile razy zbieraliśmy dzisiaj koraliki, klocki.. Coś co mnie zachwyca w Nadii to jej chęć pomocy młodszym Dzieciom.. pierwsze co robi po wejściu do domu ze spaceru to rozpięcie kurtki Vanessie, Gabrysiowi i Oliwii. Mam wrażenie, że najchętniej by ich sama ubrała i rozebrała ;) dzisiaj z uporem próbowała nakarmić Gabrysia, a ten złościł się, że chce sam :)
Hania nieustannie myli imiona N. i V. albo pyta, która z Dziewczynek jest która :) - fakt są podobne do siebie :) w czwartek podejmiemy próbę i zabiorę Nadię na zajęcia z Gracjanem i Hanią :) - jak będzie się jej podobało i uznamy, że to dobry pomysł będą chodzić we trójkę.
Mamy za sobą też kolejny sukces Oli - trzeci dzień bez pieluchy :)
Dziękuję Pani Aleksandrze za paczkę z ubrankami a Uli za maskotki z którymi Dziewczyny się nie rozstawały dzisiaj :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz